Zembol zatrzymany przez Mistrza Świata

3364

SPORTY WALKI | Już nie po raz pierwszy, w pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych zawodnicy Żarskiego Klubu Sportów Walki rywalizowali na gali Ironsports Fightnight zorganizowanej w Bahnhofshalle w niemieckim Niesky.

Jak się okazuje, dotychczasowe ringowe dokonania “Zembola” powodują, że coraz trudniej znaleźć dla niego przeciwnika. Żadna to sztuka wygrywać ze słabszymi, dlatego też zawodnik ŻKSW mierzy coraz wyżej. Niemiecka gala była okazją do zmierzenia się z naprawdę wysoką półką, jeśli chodzi o muay thai, czyli boks tajski. Pomimo przegranej to dobra lekcja i doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje w przyszłych walkach żarskiego wojownika. Oprócz Zembika, na gali wystąpił również zawodnik ŻKSW Przemysław Dobielski, który wygrał swój pojedynek.

Przebieg walk relacjonuje trener żarskich zawodników Dawid Polok:
– W pojedynku numer jeden na zasadach półzawodowych muaythai zadebiutował Przemysław Dobielski. Jego przeciwnikiem był zawodnik gospodarzy Kai Schurig. Walka odbyła się na pełnym dystansie, 3 rundy po 2 minuty. Przemek od początku do końca był
o krok przed przeciwnikiem, częściej bijąc i kopiąc. Zabrakło chyba tylko doświadczenia, aby walkę zakończyć przed czasem. Bardzo mądre kontrolowanie tempa starcia przez Przemka. Bardzo dobry pojedynek obu wojowników, zakończony jednomyślną decyzją sędziów na korzyść zawodnika ŻKSW.

W walce wieczoru po raz kolejny na tej imprezie wystąpił nasz czołowy zawodnik Maciej “Zembol” Zembik. Sam fakt, że udało się doprowadzić do tej walki, jest wyjątkowy z kilku powodów. Było sporo problemów z przeciwnikiem dla Maćka. Trzech kolejnych wycofało się z różnych powodów. Ostatni z nich na dwa tygodnie przed walką. Ostatecznie sam zaproponowałem ukraińskiego Mistrza Świata – Igora Liubchenko,
z którym prowadziłem już negocjacje na zestawienie Maćka z nim w niedalekiej przyszłości. Jego wyniki są imponujące. Od pięciu lat regularnie wygrywa Mistrzostwa Świata najmocniejszej federacji IFMA – International Federation of Muaythai Amateur. Do tego ma na koncie Puchary Świata i Puchary Króla, a w 2017 roku złoto The World Games. Zawodowo również od wielu lat brał udział w imponujących walkach przede wszystkim w Tajlandii i wygrali z nim tylko nieliczni, jak sam Pakorn P.K. Saenchai Muay Thai Gym. To najwyższa półka na świecie, ale jak chcemy być w czołówce światowej to nie ma dróg na skróty!

Sama walka rozpoczęła się tak, jak lubi Zembol. Do przodu z szybką wymianą, dopiero pod koniec pierwszej rundy inicjatywę zaczął przejmować Igor. Jego imponujące 188 centymetrów wzrostu powodowały, że Maciek najzwyczajniej nie mógł swoim boksem dosięgnąć jego głowy. Rozpoczęcie drugiej rundy – Maciej pracując na boki swoją ruchliwością miał co rusz kąsać Ukraińca, niestety nie udało się zrealizować tego planu.
Igor wręcz po profesorsku próbował ustawiać sobie Maćka pod linami i tam co rusz szukał czystej pozycji na kolano na korpus. Udało mu się to pod koniec drugiej rundy. Wszedł idealnie z prawym kolanem na korpus doprowadzając do liczenia. Zembol się pozbierał i walka trwała do gongu kończącego drugą rundę. Trzecia, ostatnia runda to walka Maćka bardziej ze sobą. Porozbijany korpus uniemożliwiał już realizowanie planu na tak wymagającym przeciwniku, choć nasz zawodnik do końca szukał gdzieś swojej szansy.
Ostatecznie decyzją sędziów walkę wygrywa w pełni zasłużenie reprezentant Ukrainy.
Walka prowadzona była w wysokim tempie, a zawodnicy nie ustępowali ani na chwilę. Liubchenko pod koniec również już ciężko oddychał. Obaj zostawili w ringu kawał zdrowia.
Podsumowując uważam, że Mistrz Świata jest spokojnie w zasięgu Maćka, kwestia odpowiedniego przygotowania się pod zawodnika z takimi warunkami fizycznymi, więc chciałbym ich jeszcze kiedyś zestawić ze sobą. Przy okazji dziękuję naszym niezawodnym kibicom oraz wszystkim dobrym ludziom, którzy wspierają naszego Maćka w tej ciężkiej drodze sportowca.

Przemysław Dobielski pokonał reprezentanta gospodarzy. fot. nadesłane

ATB