Co będzie… to będzie

721

Rok niewątpliwie wyjątkowy pod wieloma względami dobiega powoli końca. Nie kończy się jednak jego wyjątkowość.

Pojawił się wirus. 17 marca był już straszny. Na świecie liczba zakażeń dochodziła do 200 tysięcy, w Chinach było ponad 80 tysięcy, we Włoszech 31,5 tysiąca. W Polsce 238 zakażeń. Szok.

Potem przyszły takie czasy, że ówczesny chiński niewyobrażalny wtedy rekord, zrobiliśmy
w jakieś cztery dni. Zmieniła się też perspektywa patrzenia na pewne sprawy. Wiosenna „walka na pierwszej linii frontu” dziś wydaje się spacerkiem po parku. Otwarcie lasów było wydarzeniem na miarę wygranej w totolotka. Lato było całkiem przyjemne tego roku. Wirus był w odwrocie, a wybory odbyły się jakoś, w sposób do ostatniej chwili nie do końca wtedy oczywisty.

Sylwester tylko w domu. Dziś tak naprawdę jeszcze nie wiadomo, czy będą święta. Owszem, w kalendarzu tak. Ale przecież Wszystkich Świętych odwołano tuż przed. Dlatego też, jeśli chodzi o plany życiowe, dalej niż dzień do przodu, nie ma co sobie głowy zawracać.

I dzieci nam głupieją od braku szkoły. Niestety. Jaki problem, by napisać sprawdzian zdalnie z wyszukiwarką Google? Żaden. Jedynym może być lenistwo. Ale spóźnienie na lekcję, gdy do przebycia jest droga pomiędzy łóżkiem a komputerem? Takie rzeczy się dzieją. Chociaż… głupków nigdy nie brakowało. Niby wykształceni byli w czasach bez wirusa, a jednak… debile. Są. Teraz niestety może być tego więcej, bo przecież, czym skorupka za młodu… Czas pokaże, będzie co będzie.

Sport bez publiczności, kina bez widzów. Koncerty bez koncertów. Firmy bez klientów… Słyszałem, że spadła sprzedaż szminek, bo kobiety już nie malują ust tak często. Pod maseczką i tak nie widać.

Czy to rok jednej wielkiej tragedii? I tak i nie. Wieża żarskiego zamku się odbudowuje. Na plus. Życie też toczy się dalej. Jak zawsze. Odeszło z tego świata wiele osób. To tragedia dla najbliższych. Dla innych to statystyka. Tak też było zawsze.

Ale z pewnością w tym dziwnym roku wielu osobom powiało też szczęściem. Pojawiły się nowe uczucia. Na pewno gorące. Jednak z organizacją wesel już tak różowo nie było. Dzieci rodziły się, jak zawsze, dając szczęście rodzicom. Życie toczy się, mimo wszystko.
Niebawem w Żarach zmieni się dyrektor domu kultury, a jedna posłanka będzie zabiegać
o rondo na skrzyżowaniu pomiędzy Piastowską a Grabikiem…

Co się uda, a co nie, czas pokaże. Będzie kolejna fala pandemii, czy tylko smutek przedsiębiorców odciętych od swoich klientów? Co będzie, to będzie. Zobaczymy.
Byle byśmy tylko zdrowi byli… ponoć zdrowie jest najważniejsze. Ano jest. Bez dwóch zdań.

Andrzej Buczyński