Nie tego konia obstawili. Powiatowa reasumpcja

1925
fot. Andrzej Buczyński

Można się emocjonować wielką krajową polityczką, ale po co sięgać tak daleko? Na naszym podwórku też śmieszne gierki prowadzą. Wprawdzie tylko na skalę powiatową, ale jest prawie tak samo zabawnie. Starosta żarski Radzion popierał, ale się z poparcia wycofał. Dlaczego? Wicestarosta Issel postawiła na inną kandydatkę startującą do fotela wójta Lipinek Łużyckich. Ostatecznie w wyborach mieszkańcy poparli Małgorzatę Brzyśkiewicz, a władze powiatu nie pofatygowały się na ślubowanie nawet ze złamanym goździkiem. Taka trochę polityczna dziecinada…

Skąd w ogóle te wybory w środku kadencji? Samo życie. Świętej pamięci wójta Lipinek Michała Morżaka poznałem w 1999 roku. Można powiedzieć, że wójtem był od zawsze. Los jednak chciał, że niestety nie doczekał do emerytury. A bez względu na cokolwiek, czas płynie i życie toczy się dalej. Ogłoszono w gminie wybory uzupełniające. W wyścigu do fotela wójta wystartowały trzy osoby. Dawid Nowakowski, ubiegający się o to stanowisko już kilka razy, bez powodzenia. Drugą kandydatką do wójtowania była Małgorzata Reszka, sekretarz gminy, a po śmierci Michała Morżaka, pełniąca obowiązki wójta do czasu wyborów. I wreszcie, ostatecznie zwyciężczyni batalii o fotel wójta, Małgorzata Brzyśkiewicz. Urzędniczka w Lipinkach i przy okazji radna powiatowa. I to też jest ważny element znikającej układanki powiatowego poparcia. Bo radna powiatowa Brzyśkiewicz niekoniecznie klaskała z okazji wszystkiego, co władze powiatu robiły do tej pory. Z czymś się to Wam kojarzy?

Na stronie internetowej powiatu żarskiego pojawiła się informacja „20 lipca 2021 r. w Starostwie Powiatowym w Żarach odbyło się spotkanie Wicestarosty Małgorzaty Issel z pełniącą funkcję Wójta Gminy Lipinki Łużyckie Małgorzatą Reszką„. Ot tak. Ni z gruszki, ni z rzodkiewki. Zupełnie „przypadkowo”, w ramach kampanii wyborczej – całkowity zbieg okoliczności. Uśmiechają się panie do zdjęcia. Ale jest powód. „W trakcie omawianych spraw Wicestarosta Małgorzata Issel poinformowała, że w dniu 15 lipca 2021r. Zarząd Powiatu wydał pozytywną opinię do wniosku Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na realizację inwestycji drogowej dla zadania pn: „Rozbudowa drogi krajowej nr 12 na odcinku Lipinki Łużyckie – Żary od km 25+950 do km 34+950”.

No tak, trzeba było przecież z fanfarami poinformować o inwestycji, której powiat i tak nie będzie realizował, bo to droga… krajowa. Wystarczyło zadzwonić, jak już. Ale nie. Trzeba było jednak zrobić sobie fotkę z flagami w tle. Jeszcze radną zaciągnąć do starostwa, bo co dwie pary słuchających uszu, to nie jedna. I długopisy równie ładnie zapozowały – wszystkie panie akurat skrzętnie coś notowały. Nawet ślepy by zauważył, że to ma związek z kampanią wyborczą. I tak wicestarosta oficjalnie nie poparła radnej powiatowej. Swoją drogą, te doniesienia starostwa o licznych spotkaniach, z których nic nie wynika, są przezabawne. Spotkali się, zrobili fotkę na fejsa i tyle. Tyle się właśnie dzieje w powiecie?

Jeszcze śmieszniej zachował się starosta Radzion. 6 sierpnia o godz. 15.22 wicemarszałek Stanisław Tomczyszyn opublikował na fejsie fotkę, na której jest wraz z Małgorzatą Brzyśkiewicz, starostą żarskim Józefem Radzionem i starostą żagańskim Henrykiem Janowiczem. Komunikat brzmiał, że Brzyśkiewicz wspierają między innymi Tomczyszyn, Radzion i Janowicz. 48 minut później z listy wspierających znika na własne życzenie starosta żarski Radzion. Ale nie znika ze zdjęcia, ani z poprzedniej wersji fejsbukowego wpisu. Internet nie zapomina, w sieci nic nie ginie.

Dodam tylko, że fotka zrobiona została w żarskim starostwie, na tle powiatowej ścianki promocyjnej. Czy ktoś zatem starostę Radziona, jako gospodarza urzędu, zaciągnął siłą do zdjęcia? A potem przyszła refleksja? Czy może ktoś „nakazał” odwołać poparcie? Bo jakby to wyglądało? Starosta i wice nie mówią jednym głosem? Już od dawna w lokalnych politycznych kuluarach mówi się, że to pani, nie pan, pociąga w powiecie za sznurki. Tylko, czy jest mózgiem tej „operacji”? Czy ktoś jeszcze za sznureczki pociąga z daleka? Ale to jeszcze inna historia.

Swoją drogą, starosta Radzion chyba nie przemyślał swojej reasumpcji popierania i niepopierania. Nie robi się przecież żartów z fejsbukowych postów wicemarszałka lubuskiego, odpowiedzialnego za rozwój obszarów wiejskich. Taki to trochę polityczny strzał w kolano. Rzepka rozpryskuje się na tysiąc kawałków, a po czymś takim ciężko dalej iść, choć zawsze można jakoś kuśtykać.

Mieszkańcy gminy wybrali Małgorzatę Brzyśkiewicz. W pierwszej turze. Postawili na głoszoną w jej kampanii młodość i energię. Poparli jej program i zamierzenia. Wybór demokratyczny. Kampania wyborcza zakończona. Wybory dokonane. 16 sierpnia nowo wybrana wójt złożyła ślubowanie podczas uroczystej sesji. W tej ważnej chwili towarzyszyli jej radni gminy, sołtysi, przyjaciele i sympatycy, a także wójtowie i burmistrzowie gmin powiatu żarskiego. Był też wicemarszałek Tomczyszyn, który chwalił sobie dotychczasową współpracę z nową panią wójt. Był starosta żagański Janowicz, który od początku popierał kandydaturę Brzyśkiewicz.

Nie było za to starosty żarskiego Radziona. Nie było wicestarosty Issel. Nie było nikogo w zastępstwie. Słabe to. Bardzo. W powiecie żarskim, składającym się z dziesięciu gmin, nie tak trudno dostrzec, że ktoś w jednej z nich wygrywa wybory na wójta. Pal licho kwiaty i czekoladki, powiat ponoć biedny jak mysz kościelna, ale zwykłe gratulacje to w tym przypadku absolutne minimum politycznej kultury. Tego jednak zabrakło. Ale… czemu mnie to w ogóle nie dziwi?

Andrzej Buczyński