ŻARY | Kompleks rekreacyjny przy ulicy Źródlanej cieszy się sporym powodzeniem. Im lepsza pogoda, tym większym. System biletowy zanotował prawie 12,5 tysiąca wejść jednorazowych przez cały lipiec.
Najwięcej 24 lipca – 1739. Najmniej z kolei 12 lipca – jedno wejście. Ogólnie rzecz biorąc, obiekt bywa oblegany tłumnie, co jest dla niego dobrą rekomendacją. Mieszkańcy Żar i okolic lubią spędzać tam czas. Oprócz wodnych atrakcji jest tam również plac zabaw, wiata grillowa, boisko, bar. Można spokojnie spędzić cały dzień. Czasem pojawiają się głosy, że nie ma gdzie popływać. I to prawda, bo z założenia nie jest to basen pływacki, tylko rekreacyjny. Dla amatorów pływania jest całoroczny „Wodnik”, który pod tym względem spełnia swoje zadanie. Niektórzy twierdzą, że basen jest za mały. Tak został zaprojektowany i zbudowany. Swoją drogą poprzedni, niby duży i głęboki, w zasadzie wykorzystywany był tylko w niewielkiej części. Powyżej 1,5 metra głębokości tafla wody raczej świeciła pustkami w porównaniu z płytszą częścią.
Pojawił się jednak pomysł, aby przy Źródlanej coś w tej kwestii jeszcze zrobić. – W przyszłym roku chcemy przygotować się, jeśli chodzi o sprawy koncepcyjne i projektowe, do powiększenia basenu o dodatkową nieckę – mówi burmistrz Żar Danuta Madej. – Z tym, że jeśli okaże się, że będzie to zbyt dużo kosztować, że zbyt kosztowna będzie rozbudowa obecnej oczyszczalni, to na razie się wstrzymamy. Ale przyjrzeć się tematowi bliżej, na pewno nie zaszkodzi. Trudno też mówić o kosztach, jeśli nie sprawdzi się tego dokładnie. – Zabezpieczymy jakieś środki w przyszłorocznym budżecie na opracowanie koncepcji, aby na ten temat wypowiedzieli się fachowcy – mówi Danuta Madej. Wszystkie instalacje obecnie pracujące na Źródlanej zostały zaprojektowane pod konkretną powierzchnię basenu. Projektanci muszą się wypowiedzieć, w jakim zakresie trzeba by je zmodernizować, aby je dostosować do obsłużenia dodatkowej niecki basenu, a przede wszystkim, czy to w ogóle jest możliwe. Z pewnością można wybudować wszystko, jeśli nie patrzy się na koszty. Budżet miasta me jednak swoje ograniczenia, a mieszkańcy – możnaby rzec – nieograniczone potrzeby .
Zdania, jak to zazwyczaj bywa, są podzielone. – Niektórzy mieszkańcy mówią, że dodatkowa niecka nie jest im potrzebna, bo nie przychodzą tam, żeby siedzieć cały dzień w wodzie, a nawet nie mają zamiaru w ogóle pływać – mówi burmistrz. – Inni jednak chcieliby mieć miejsce do pływania. Trzeba też pamiętać, że sam teren jest ograniczony. Dodatkowa niecka, a może i nawet dodatkowa oczyszczalnia, zabiorą część trawnika, na którym obecnie można się rozłożyć z kocem lub leżakiem. Coś kosztem czegoś. Wiele inwestycji w mieście wykonywanych jest przy udziale pozyskanych środków zewnętrznych. Jednak tematyka tych programów, z których można środki pozyskiwać, jest ściśle określona. Pieniędzy przeznaczonych na drogi nie można wydać na rozbudowę basenu, a jak zapewnia burmistrz, w poprzedniej kadencji nie było nawet gdzie starać się o dofinansowanie do basenowej inwestycji. Niezależnie od tego, czy nowa niecka w końcu się kiedyś pojawi, czy nie, warto pamiętać, że żarski kompleks rekreacyjny ma bardzo dobrą lokalizację, w bezpośrednim sąsiedztwie Zielonego Lasu. I co też istotne – za wejściówki na podobne obiekty w innych miastach trzeba czasem płacić o wiele więcej.
Andrzej Buczyński