Ciągle nie są znane oficjalne przyczyny skażenia wody w Olbrachtowie, Mirostowicach Górnych i Drozdowie. Urzędnicy jedynie podejrzewają skąd wziął się problem. Jutro przed południem będą wyniki badań wody. Dowiemy się czy skażenie zostało usunięte.
W urzędzie gminy podejrzewają, że przyczyną mógł być długotrwały brak i przerwy w dopływie prądu, spowodowane szkodami, które wyrządził orkan Ksawery.
Piotr Bogusławski, inspektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej potwierdza, że jest to możliwa przyczyna. Brak prądu i związany z tym brak ciśnienia z pewnością spowodował długi zastój wody. To mogło wystarczyć.
– Przyczynę powinien znaleźć właściciel wodociągu. My wpisujemy ją do raportu – tłumaczy Piotr Bogusławski. – Ustalenie przyczyny skażenia może być jednak niemożliwe – dodaje.
Właściciel wodociągu, w tym przypadku gmina Żary, posiada książkę napraw i konserwacji. Sanepid sprawdza, podobnie jak w każdej takiej sytuacji, czy w bliskim terminie przed wykryciem skażenia nie były przeprowadzane naprawy czy konserwacja. Jeżeli tak, to wówczas zachodzi podejrzenie, że to mogło być przyczyną. Dlaczego? Odpowiedzialni za konserwację mogli użyć zbyt małej ilości chloru do odkażenia lub za słabo przepłukać wodociąg. To jednak jest zawsze tylko podejrzenie. Na stacji uzdatniania wody w Olbrachtowie nie były prowadzone ostatnio prace konserwatorskie. W tym przypadku przyczyną były więc najprawdopodobniej długotrwałe przerwy w dopływie prądu.
PaS