A może książka…

687

Jest całe mnóstwo książek do przeczytania, a pisarze nie oszczędzają czytaczy. Wciąż nowe nazwiska i kolejka lektur rośnie, zamiast się kurczyć. Choć znam i takich, co chwilami stresują się, że zabraknie im literek do czytania.
Nie zabraknie. I to jest pewne.

Od jakiegoś czasu obserwuję na profilu społecznościowym jak moi znajomi wykonują 25 pompek przez 25 dni, nominują każdego dnia inną osobą, a celem akcji jest wspieranie tych, którzy każdego dnia walczą z lękiem, depresją i Zespołem Stresu Pourazowego. I pięknie. Tylko czy to wystarczy, abyśmy my, zdrowi ludzie, choć odrobinkę zrozumieli tych po drugiej stronie…? Raczej wątpię.

I tak zupełnie przypadkiem kilka dni temu sięgnęłam po „Horyzont” Jakuba Małeckiego. To mój debiut czytelniczy tego autora. Polecony przez przyjaciółkę już jakiś czas temu. Czekał w kolejce.

Tę książkę po prostu przeczytać należy. Kto robi pompki, ten po 25 dniach poleca książkę „Horyzont”. Albo przed zrobieniem całej serii ją czyta. Wówczas z większą świadomością problemu, podejmuje wyzwanie.

Jakub Małecki napisał tę książkę zwyczajnym, prostym językiem. Użył narracji pierwszoosobowej. Jest tam dwóch bohaterów. Maniek, który był na misji w Afganistanie w rejonie najbardziej niebezpiecznym. Był snajperem – jednorazówką, bo tak są określani ci, którzy rozbrajają bomby.

Drugą bohaterką jest młoda kobieta, która odkrywa tajemnicę rodzinną.
Oba wątki są bardzo ciekawe. Człowieka, który powrócił z wojennego piekła i nie potrafi żyć w normalnym świecie. Wspomnienia, przeżycia i wydarzenia, które zapisały się na jego twardym dysku i których nie można tak po prostu skasować. Autor wspaniale opisał relacje kolegów – żołnierzy. Na froncie i poza nim. Drugi wątek, to relacje rodzinne i wydarzenia sprzed lat, które w jakimś stopniu uświadamiają, że nie warto żyć nieszczęśliwie…
Książka momentami wzrusza, pobudza w czytelniku wrażliwość i empatię. Jest tam jedna sytuacja, którą Wam zdradzę. Starsza pani prosi swoją wnuczkę o ostatnią w życiu kawę i pyszne ciacho w kawiarence. Cała wyprawa i przebieg wydarzenia ściska w serduchu. No może nie wszystkich ściśnie. Mnie tak.

Nie zdradzam więcej. Polecam wam przebardzo. Czytajcie, bo tylko wtedy umysł otwiera oczy na problemy. Samo pompowanie nie wystarczy… M.