ŻARY | Jerzy Kudyński, Honorowy Konsul Generalny Republiki Turcji w Poznaniu, miłośnik turystyki kamperowej, zatrzymał się na żarskiej Syrenie na dwa noclegi wraz z żoną Ewą oraz wnuczką Kornelią.
A oto, jak ocenia żarskie pole kamperowe oraz miasto z perspektywy własnych turystycznych doświadczeń.
Jerzy Kudyński: – Miejsce to jest idealne pod każdym względem. Jest tu tak, jakby sobie każdy kamperowiec wyobrażał postój. Teren świetnie przygotowany technicznie, świetnie utrzymany i dobrze położony. Marzenie. Mało jest takich miejsc. Jeżeli ktoś miałby sobie to zaplanować, to nie zrobiłby tego tak dobrze, jak to jest zrobione tu. Wzorcowo, a nawet punkt wyżej. Wszystko jest dobrze przemyślane i rozplanowane. To nie jest duże miejsce, ale jest zrzut do brudnej wody, jest ujęcie wody, pobór prądu – tych gniazdek jest na tyle dużo, że i telefon można podłączyć, czy coś sobie upichcić. Piękna i bardzo solidna wiata z ławkami. Bez zarzutu. Jest to świetnie wykonane, tu nie ma fuszerki. Budzi to uznanie. Na pewno będę to propagował, bo takie miejsca, jak w Żarach, są cenione. Takimi informacjami wymieniamy się na forum kamperowym. Pomysłodawcom gratuluję, bo jest to absolutny hit.
Tak się nawet przez przypadek złożyło, że rano szedł obok pan, zaczepił mnie, zaczęliśmy rozmawiać i okazało się, że to mój kolega ze studiów. Studiowaliśmy razem filologię angielską w Poznaniu, a w Żarach spotkaliśmy się po 45 latach.
Jeździmy właściwie po całej Polsce, natomiast lubuskie odkrywamy tak jakby na nowo. Lubuskie nie było w pierwszej lidze atrakcji turystycznych. Teraz Łuk Mużakowski trochę bardziej się promuje. Mało znam Zieloną Górę, ale syn był w ubiegłym roku i bardzo mu się podobało. Był już w Żarach i tu wróci. Nasz kamper na pewno będzie w Żarach jeszcze nie raz.
Jestem kamperowcem od 15 lat. To już na tyle dużo, że mam porównanie do zorganizowanych miejsc kempingowych, odpłatnych, prywatnych, państwowych, czy należących do organizacji turystycznych i powiem, że gdybym miał stawiać na wyposażenie i stan, to w ocenie naszej rodziny, w Żarach jest szóstka z plusem.
Jest tu finezyjnie, bezpiecznie, spokojnie, ładne otoczenie, dobry punkt wypadowy, blisko basenu. Cały ten teren, oprócz funkcji sportowych, pełni też rolę rekreacyjną dla ludności. Boiska, plac zabaw, jeżdżą tu rowerzyści, są biegacze, spacerują z pieskami – kulturalnie, z papierkiem, jak coś to po sobie sprzątają. Ten poziom naszej świadomości społecznej, dbania o publiczne miejsca gwałtownie rośnie.
Mój syn na pewno też tu przyjedzie z całą rodziną. Jest to bardzo dobra baza wypadowa na Łuk Mużakowa, na południe Łużyc, Żagań, czy Lubsko. Fantastyczne jest też żarskie kąpielisko. Powiedziałbym, że wzorcowe. Byliśmy tam z wnuczką, której pokazujemy Polskę, od jedenastej do piątej po południu.
Żary same w sobie mają piękną historię – mają Telemanna i zamek, który będzie się odbudowywał. Obiekt jest olbrzymi i na pewno byłby perełką na mapie Żar.
Gdy miasto wybudowało pole kamperowe, pojawiały się opinie, że to inwestycja niepotrzebna, bo i tak nikt tu nie przyjedzie. Na pewno żaden kamper nie przyjechałby na pole, którego nie zbudowano. Z reguły też zapominano, że było przy okazji duże unijne dofinansowanie, że wykonano drogę dojazdową, oświetlenie, monitoring… Ale krytykować łatwo. Nawet, jak się nie ma pojęcia o turystyce kamperowej. Tym bardziej interesujące okazało się moje przypadkowe spotkanie i rozmowa z przesympatycznymi ludźmi – panem Jerzym i panią Ewą, którzy gościli w Żarach. Z ciekawością wysłuchałem opinii “niezależnych ekspertów”. Zamierzali zostać w mieście na trzy noce, ale obowiązki służbowe skróciły ten pobyt. Pani Ewa wspomniała między innymi o jednej z żarskich restauracji, gdzie bardzo smakowało im jedzenie. Podkreślała wielokrotnie, że Żary mają swój urok, zainteresowała się historią kompleksu zamkowo-pałacowego…
I po to właśnie wybudowano pole kamperowe w Żarach. Aby turysta miał się gdzie zatrzymać na jedną lub kilka nocy, miał dobrą bazę wypadową na okolicę, a przy okazji zostawił trochę pieniędzy w mieście.
Nie o to chodzi, aby ktoś przyjechał do Żar na dwa tygodnie. Nie oszukujmy się, aż tylu atrakcji tu nie ma. Wystarczy na krócej. Dobra opinia pójdzie w świat i przyjadą następni turyści do miasta. Pan Jerzy znalazł informacje o możliwości zatrzymania się w Żarach na internetowym forum kamperowym. Zobaczył zdjęcia i postanowił tu przyjechać. To tylko kwestia promocji, ale przede wszystkim oceny samych użytkowników. I chyba lepszej w tym wypadku nie można sobie wyobrazić.
Andrzej Buczyński