Miasto zamkniętych mostów

6656

ŁĘKNICA | Od chwili całkowitego zamknięcia wszystkich mostów granicznych w Łęknicy, wliczając również ten przy targowisku, życie praktycznie zamarło. W jednym momencie handlowy gwar zamienił się w pustkę i ciszę.

Bazar łęknicki nie został zamknięty żadną decyzją administracyjną. W zasadzie zamknął się sam, gdy został odcięty od klientów. W tym wypadku przede wszystkim Niemców, którzy na co dzień są stałym źródłem dochodu osób tam handlujących. I to wielu osób, gdyż liczba rozmaitych pawilonów handlowych na bazarze sięga niemalże tysiąca.
Straty wynikające z zamknięcia bazaru na pewno liczą już nie tylko Polacy. Zwykle na łęknickim bazarze wśród sprzedawców często można spotkać cudzoziemców, między innymi z Bułgarii i Ukrainy.

Targowisko jest właściwie podstawowym źródłem dochodów własnych miasta. Gdyby zniknęło na dobre, dla Łęknicy byłby to dramat. Oczywiście stan obecny jest traktowany, jako przejściowy i oby trwał jak najkrócej. Brak dochodów może być jednak problemem. Za dzierżawę miejsc handlowych trzeba przecież zapłacić, bez względu na to, jaki jest utarg i czy w ogóle.

Od lat Łęknica i oddzielone tylko Nysą Łużycką niemieckie Bad Muskau to jakby jedno miasto ze swobodnym przepływem ludzi i wzajemnymi zakupami po obu stronach granicy. Nie tylko Niemcy kupują w Łęknicy. Polacy również odwiedzają niemieckie sklepy. Ta wyjątkowo mocna symbioza została nagle niespodziewanie rozerwana.

fot. Andrzej Buczyński

– Zamknięcie granic jest w Łęknicy bardzo mocno odczuwalne – mówi burmistrz Kuliniak. – Nie znam drugiej takiej gminy na pograniczu polsko-niemieckim, która nie dość, że jest mała, w której nie ma żadnych zakładów pracy, to wszystko praktycznie opiera się na handlu, usługach i drobnej przedsiębiorczości. Cały obszar gminy Łeknica to 16,4 km kwadratowych. Z tego obszaru trzeba wyłączyć prawie 11 km kwadratowych, które są pod różnego rodzaju formami ochrony i nie można na nich prowadzić żadnej działalności gospodarczej. Od trzydziestu lat żyliśmy z handlu z Niemcami i w tym momencie będziemy mieli bardzo duże problemy – dodaje.

Klientów z Niemiec można było zobaczyć wszędzie. Na stacjach paliw, u fryzjera, w restauracjach, w sklepikach, na ścieżkach rowerowych – nie tylko na targowisku. Dziś tam jest pusto. Sami łękniczanie nie potrzebują aż takiej ilości stacji paliw. Tym bardziej, że praktycznie wszędzie można dojść spacerkiem.

Pustka na bazarowych alejkach jest wręcz niewiarygodna. Miejsce, które normalnie tętni życiem, szczególnie w okresie przedświątecznym, wygląda jakby było opuszczone od lat. A przecież granice zamknięto nie tak dawno, 15 marca. Handlowcom i przedsiębiorcom łęknickim bardzo brakuje niemieckiej klienteli, ale jak się okazuje, Niemcy również tęsknią za Polską.

– Otrzymuję bardzo dużo wiadomości od Niemców, którzy cały czas dopytują, kiedy będą mogli przyjechać do Polski – mówi Piotr Kuliniak. – Oni chcą tu zrobić zakupy, zjeść dobry polski obiad, kupić papierosy, leki w aptece, zatankować, naprawdę im tego dziś brakuje.

Andrzej Buczyński

fot. Andrzej Buczyński

Piotr Kuliniak, burmistrz Łęknicy:
W związku z pandemią koronawirusa i zamknięciem granicy, postanowiłem wraz z radnymi naszego miasta, podjąć konkretne kroki w celu zminimalizowania skutków pandemii koronawirusa, skierowaną do lokalnych przedsiębiorców. A więc postanowiliśmy:
– zwolnić z opłat za miesiąc kwiecień wszystkich dzierżawców gruntów, pawilonów i parkingów na miejskim targowisku,
– rozłożyć opłaty za miesiąc maj na miesiące od 01.08 do 31.12 2020. W praktyce wyglądać to będzie tak iż w miesiącu maju dzierżawcy gruntów na targowisku miejskim nie będą płacić żadnych opłat dzierżawy za grunt, pawilony i parkingi, a kwota za miesiąc maj będzie rozłożona na 5 równych rat w opłatach od sierpnia do grudnia 2020 roku,
– zwalniamy całkowicie z opłaty eksploatacyjnej wszystkich dzierżawców gruntów, pawilonów i parkingów na targowisku miejskim w kwietniu,
– zwalniamy całkowicie z opłaty eksploatacyjnej wszystkich dzierżawców gruntów, pawilonów i parkingów na targowisku miejskim w maju,
– na wniosek każdego łęknickiego przedsiębiorcy, będziemy rozpatrywać indywidualnie, rozłożenie na raty płatności podatków od nieruchomości (podatek to nie to samo co dzierżawa, więc w tym przypadku procedura jest inna) na kolejne kwartały.
To jest pomoc, jaką chcemy przekazać handlującym na targowisku miejskim, oraz lokalnym przedsiębiorcom. Chciałbym zauważyć, iż obowiązujące obecnie stawki dzierżawy gruntu na targowisku miejskim zostały uchwalone w 1997 roku i nie są podnoszone do dnia dzisiejszego, Z biegiem lat ZUS dla przedsiębiorców wzrósł z około 300 złotych w 1997 roku do 1500 zł w roku 2020, natomiast nasze stawki za dzierżawę gruntu są niezmienne od 23 lat. Na tyle nas stać w obecnej chwili, nie wykluczając kolejnych działań uwarunkowanych rozwojem pandemii koronawirusa. Wiemy ze nie wszystkim taka forma pomocy i jej wysokość będzie odpowiadać, ale proszę pamiętać, ze wartość tej pomocy musi tez uwzględniać zapewnienie sprawnego funkcjonowania wszystkich jednostek samorządowych w naszej gminie. Pomoc która oferujemy to rodzaj kompromisu pomiędzy przedsiębiorcami a samorządem. W związku z zaistniałą sytuacją będziemy musieli ograniczyć wydatki jednostek samorządowych (Urząd Miejski, MZK, Zespół Szkół Publicznych, OKSIR, OPS) zaplanowanych w budżecie na ten rok. Będziemy musieli naprawdę porządnie zacisnąć pasa, aby móc przetrwać ten trudny okres w funkcjonowaniu naszego miasta. Powtórzę jeszcze raz, że to jest oferta łęknickiego samorządu dla przedsiębiorców.

fot. Andrzej Buczyński