Nie tylko książka…

774

Fajna książka. Napisana lekkim, przystępnym językiem. A i pomysł całkiem ciekawy.
Nie wiem, jak to jest u innych czytaczy, ale gdy ja sięgam po nowy tytuł i zupełnie nieznaną dotąd pisarkę, mam ogromną ciekawość, kogo tam poznam. Kto przez jakiś czas zagości w mojej wyobraźni.
Hanna Greń napisała „Popielate laleczki”, które ostatnio wpadły mi w oczy. Niezupełnie rozumiem, dlaczego akurat taki tytuł, ale nie wszystko musi być logiczne. A może tytuł miał sens, którego ja nie zauważyłam. Nieistotne w sumie. Najważniejsze, że książka godna polecenia. Czasu nie straciłam. Poznałam tam kilku intrygujących bohaterów. Na pierwszy plan wysuwa się młodziutka Tula, która prowadzi salon fryzjerski wraz ze swoją matką, Astridą. Relacje dwóch kobiet układają się bardzo dobrze, do momentu, gdy przeszłość zapukała do skrzynki e-mailowej.

Trupów w całej książce było pięć i to jest dobra wiadomość. Wiadomo, że im więcej nieboszczyków, tym kryminał ciekawszy. Nie lubię zbyt długo na nich czekać. Im szybciej, tym lepiej. “Popielate laleczki” mi to zagwarantowały. Dziwnym zbiegiem okoliczności, prawie każdego z nich odnajduje Tula. A dzięki nim, spotyka w swoim życiu kogoś, kto odegra w nim ogromną rolę.

Cała ekipa policjantów i konsultantów też całkiem sympatyczna. Brakowało mi trochę w nich zapału do pracy, ale ostatecznie zagadkę rozwiązali. Trzeba też przyznać, że łatwo nie mieli.

Nie chcę zdradzać zbyt wiele, żeby nie popsuć czytania tym, których namówię do „laleczek”. Wspomnę jedynie, że jedna z części jest bardzo brutalna. Bardzo smutna. I przyćmiła wszystkie pozostałe. Niewątpliwie Hanna Greń miała w zamiarze zahaczyć o temat istotny, kłopotliwy, wstydliwy i okrutny.

A co mnie w tej książce wprawiło w zdumienie? Ano to, że reakcje bohaterów w niektórych sytuacjach były dla mnie nierealne. Bo gdy dwudziestolatka znajduje trupa, a potem kolejne, to jak tak spokojnie może o tym nie opowiadać? Naturalną reakcją jest strach, panika i krzyk. A tu… tak spokojnie. Podczas przesłuchania uśmieszki, riposty, opanowanie. Dziwne co najmniej. No chyba, że jest się seryjnym mordercą. Ale czy Tula nią właśnie jest? Możliwe. Ale czy na pewno? Po odpowiedź zapraszam do książki.
Polecam, jak najbardziej. M.