Co z tą ekologią? System śmieciowy chyba zawodzi

3612
Miało być czyściej, z większą dbałością o środowisko i posegregowane śmieci. Niestety, ale rezultat jest taki, że stosy odpadów wyszły ze śmietników na ulice.
Od czasu, gdy w różnych częściach miasta ustawiono tak zwane kolorowe dzwony do selektywnej zbiórki odpadów, mieszkańcy zaczęli je segregować na coraz większą skalę. Taki można wysnuć wniosek obserwując, że przy takiej samej częstotliwości opróżniania tych pojemników, zapełniają się one coraz szybciej. Coraz częściej można zobaczyć dzwony wypełnione po brzegi. Co się wtedy dzieje? Uczciwy obywatel, który chciał wyrzucić – dajmy na to – trzy butelki i jeden słoik, nie ma co z tym fantem zrobić. Tak więc przy dzwonach mieszkańcy zostawiają opakowania szklane, kartonowe pudełka, czy jakieś plastikowe pojemniki. A jak już odpady leżą na zewnątrz, to za chwilę obok nich ktoś wyrzuci jakieś szmaty, podrzuci worek ze śmieciami zmieszanymi, stary sedes, czy usypie kupę gruzu z kafelków pozbijanych przy remoncie łazienki.W ten oto sposób sami zaśmiecamy sobie otoczenie, w którym żyjemy – nie wspominając już o odpadach wielkogabarytowych. Stare wersalki i lodówki ustawiane są nawet dzień po zabraniu przez Pekom poprzednio ustawionej sterty. Co z tego, że jest w Żarach Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów, gdzie takie rzeczy można oddać za darmo? Niektórzy – jak widać – wolą sobie zrobić wysypisko pod oknem.

Przykład dla dzieci

Młode pokolenie uczy się ekologii w przedszkolach i szkołach. Dbałość o środowisko naturalne jest coraz mocniej akcentowana. Ale jak dziecko może uwierzyć w to wszystko, skoro wracając do domu widzi po drodze sterty odpadów? Na co zda się nauka, która nie jest poparta dobrym przykładem? Mieszkańcy Żar powinni się wstydzić. Jakimś cudem w Zielonej Górze odpady wielkogabarytowe odbierane są tylko dwa razy w roku – to dwa razy rzadziej, a jednak nie ma takiego bałaganu, jak w Żarach. Zielonogórscy urzędnicy tłumaczą to uruchomieniem PSZOK-u, ale przecież takowy działa też w Żarach.

 Po co nam ta ekologia?

Przed pojawieniem się kolorowych dzwonów, wszystkie zwykłe śmieci lądowały w pojemnikach za murami osiedlowych śmietników. Efekt był taki, że gdy nawet po długim weekendzie worki ze śmieciami nie mieściły się w kubłach, to jednak wiata śmietnikowa skutecznie zakrywała ten widok. Dzisiaj śmieci wyszły na zewnątrz śmietników. Co ciekawe, nowoczesny Zakład Zagospodarowania Odpadów w Marszowie, do którego trafiają śmieciarki z okolicy, doskonale poradziłby sobie z sortowaniem zmieszanych odpadów. Można więc założyć taką tezę, że bez segregacji w dzwonach byłoby czyściej. Jednak wprowadzenie segregacji nie jest wymysłem żarskich urzędników. Mówią o tym przepisy unijne, które precyzują jaka część odbieranych odpadów powinna być posegregowana. Jeśli tego by się nie robiło, wtedy można liczyć się z wysokimi karami pieniężnymi, których przecież nie zapłaci urząd z własnej kieszeni, tylko z portfeli mieszkańców. Wniosek jest prosty, od segregacji nie da się uciec.

 Co robić?

Sami mieszkańcy powinni bardziej zadbać o swoje otoczenie. To jedyny sposób. Inaczej będziemy żyć otoczeni walającymi się wokół śmieciami. Jeśli więc wyrzucając opakowania szklane, trafimy na zapełniony dzwon, zadzwońmy natychmiast do ratusza. Zgłoszenia takie przyjmuje wydział infrastruktury technicznej i ochrony środowiska pod numerem telefonu 68 470 8335. Dzięki temu odpady zostaną zabrane szybciej.

Osobna kwestia, to zamykanie wiat śmietnikowych na kłódkę. W założeniach miało to wyeliminować podrzucanie śmieci. Efekt jest jednak inny. Jeśli ktoś śmieci podrzucał, to nadal będzie to robił, tyle że zamiast do środka, nieczystości pozostawi na zewnątrz. Robi się z tego tylko większy bałagan. Zdarzy się też komuś zapomnieć klucza i wtedy worki również zostawiane są pod śmietnikiem. Czy zatem zamykanie śmietników ma jakiś sens? Jeśli tak, to w tej sytuacji trudno go dostrzec.

Jeszcze jedna ważna kwestia. Samochody zaparkowane w niedozwolonych miejscach niejednokrotnie uniemożliwiają podjechanie pojazdów opróżniających dzwony i zabranie odpadów. Nie przeszkadzajmy służbom komunalnym w wykonywaniu ich pracy i nie utrudniajmy jej wywalając wszystko, gdzie popadnie. To się odbija na estetyce miejsc, w których żyjemy na co dzień.

A przysłowiowy słoik, którego nie da się wepchnąć do białego pojemnika, lepiej chyba byłoby wrzucić do odpadów zmieszanych, zamiast zostawiać na chodnikach czy trawnikach. Bo to jest właśnie śmiecenie.

Zauważyłeś zapełniony po brzegi dzwon?

Poinformuj o tym żarskich urzędników

tel. 68 470 8335

ATB