Dni Żar… Gdzie się podziało disco polo?

554

ŻARY | W Internecie pojawiło się wiele krytycznych opinii dotyczących Dni Żar, w nowej formule 2025. Subiektywnie rzecz ujmując, też skłaniam się ku krytyczności. I nawet bardziej w kierunku dna oraz wodorostów.

Trzy dni imprezy i żadna „gwiazda” nie przyciągnęła mnie na wieczorny koncert. Może jestem już stary, ale dlaczego moje gusta muzyczne nie zostały połechtane nutką przyjemności? Wszak Dni Żar to impreza dla wszystkich mieszkańców. W teorii. Dużo starsze ode mnie gwiazdy rocka przyciągają na swoje koncerty tłumy wielopokoleniowe. Wiek nie ma zatem tu znaczenia. Nie słucham na co dzień disco polo, mam jednak znajomych, którzy słuchają i bawią się przy tym z przyjemnością. W tym roku zostali olani. Fakty są takie, że discopolowe koncerty w latach ubiegłych w Żarach ściągały tłumy. Władza miała ponoć słuchać głosu mieszkańców. Owszem, ale…

Mozil Czesław? Pasuje idealnie, ale na sierpniowe żarskie Międzynarodowe Plenerowe Spotkania ze Sztuką. Zresztą, już tam występował. Zespół Raz, Dwa, Trzy… Wspomnień czar, i tak warto żyć, ale… nie na imprezę plenerową przy piwku i karuzeli. I na pewno nie nadaje się na gwiazdę wieczoru.

Od kilku ładnych lat trzydniowe święto miasta miało świetną – moim zdaniem – muzyczną koncepcję. Dzień disco polo, dzień rockowy i dzień hiphopowy. I do tego gwiazdy. Efekt? Pole imprezowe zapełnione po horyzont. Mnóstwo gości z okolicznych miast i gmin. Dla każdego coś miłego. Komu to przeszkadzało?
W tym roku zmieniono wiele. Począwszy od terminu. Zamiast końcówki sierpnia mieliśmy koniec czerwca. Chyba bez sensu. Impreza w sierpniu gromadzi wszystkich, którzy już wrócili z wakacji. Czyli wszystkich. Organizowanie święta miasta pod koniec czerwca skutkuje „pustkami” przed sceną, bo połowa właśnie wyjechała na wakacje. Mieliśmy też w kiedyś Żarach imprezę na rozpoczęcie wakacji. Z mniejszym rozmachem, ale była dodatkowa. Teraz mamy jedynie drogie Dni Żar, na które nawet mieszkańcy Żar nie mieli zamiaru się wybierać.

Coś tak czuję, że w doborze repertuaru, jak i zmianie terminu, gmerały mocno najwyższe władze miejskie. W myśl koncepcji, żeby wszystko było inaczej, niż do tej pory. Efekt? Festynowe dno i wodorosty.

Do tego drożyzna niemiłosierna. 45 zł za pajdę chebka? 33 zł za kiełbaskę? Akurat w sobotę byłem przejazdem w Dychowie, w sąsiednim powiecie krośnieńskim. Festyn był gminny. Kiełbaska z grilla z ogóreczkiem i chlebkiem – 10 zł. Pajda ze smalcem, skwarkami i ogórkiem – 10 zł. Czyli da się normalnie.

Ale wracając do muzycznej strony wakacyjnego imprezowania. Wyobraźcie sobie taki zestaw muzyczny na wieczór…

Czadoman i „Ruda tańczy jak szalona” – każdy to zna, 135 milionów wyświetleń na YouTube. W Żarach występował 3 lata temu. Mamy więc disco polo. Następnie Alien & Majtis – tegoroczni zwycięzcy programu „Must Be The Music”. Na Polsat Hit Festiwal występowali obok takich gwiazd, jak Cleo, Doda, Smolasty, Lanberry, Oscar Cyms, Dawid Kwiatkowski i Justyna Steczkowska. W lipcu grają koncert w Międzyzdrojach. 80 złotych za bilet. A na koniec w zestawie zespół Manchester o zabarwieniu bardziej rockowym. Piosenka „Lubię twoje włosy” ma 27 milionów wyświetleń na YouTube. Fajny zestaw? Myślę, że tak. I dla każdego coś miłego.

Żeby było zabawnie… tych gwiazd nie zobaczysz w Żarach. Ale już 12 lipca to jak najbardziej, w pobliskich… Wymiarkach. To raptem 20 kilometrów od Żar. Już słyszałem od kilku znajomych, że się wybierają na festynowe obchody „Dnia Gminy Wymiarki”.
I tu warto wziąć pod uwagę, że cała gmina Wymiarki ma raptem około 2400 mieszkańców. Tylko tyle. Ma też gminny ośrodek kultury, który takie właśnie muzyczne atrakcje wykombinował. Impreza trwa jeden dzień, nie trzy, jak w Żarach. Bo budżet gminy nieporównywalnie skromniejszy. A muzycznie rzecz ujmując, dla mnie, niebo a ziemia.

Nie mam pojęcia, po ile będzie pajda chleba w Wymiarkach. Ale dowiem się. A na kulturę oraz rozrywkę dla mieszkańców to trzeba mieć pomysł. Coś, co sięga dalej, niż czubek własnego nosa. A jak się nie ma pomysłu, to bez sensu wydaje się publiczne pieniądze na dno, w komplecie z wodorostami.

Andrzej Buczyński