Nie tylko motocykliści przybyli na doroczną imprezę organizowaną przez klub „Boxer” MC Poland. Pomimo niesprzyjającej pogody, zlot odwiedziła również spora rzesza okolicznych mieszkańców.
Głównym punktem imprezy – podobnie jak na wszystkich tego typu zlotach – była parada motocyklowa. Trasa sobotniego przejazdu wiodła nie tylko przez samo Lubsko, ale też pobliski Jasień. Wielka kawalkada motocykli zawsze wzbudza zainteresowanie, nie tylko u dzieci.
Pierwsze namioty na Nowińcu pojawiły się już w czwartek. Imprezy miejscowego „Boxera” mają stałe grono zwolenników, którzy rokrocznie odwiedzają Lubsko. Wiele osób było po raz pierwszy. Wśród nich między innymi Wietmanczyk mieszkający obecnie w Niemczech, który widział w internecie relacje z poprzednich zlotów i postanowił odwiedzić Lubsko. Wielu uczestników imprezy podkreśla jej klasyczny styl, który jest niestety coraz rzadziej spotykany. Pole z motocyklami zaparkowanymi przy namiotach, zawsze rozpalone ognisko, wieczorne koncerty, a także plaża i kąpielisko – to wszystko sprawia, że miłośnicy jednośladów chętnie wracają do Lubska.
– Odwiedziła nas cała Polska, Białystok, Gliwice, Szczecin, Bydgoszcz, Bogatynia – wylicza prezydent „Boxera” Robert Kościk. – Byli też Litwini, Ukraińcy, Niemców nawet już nie liczę, bo to są dobrzy sąsiedzi, których co roku jest u nas sporo.
Pogoda nie przestraszyła
Już w czwartek pojawiło się kilkanaście namiotów. Wielu przyjezdnych zadeklarowało swoją pomoc przy pracach organizacyjnych.
– Pomagali przy rozkładaniu sprzętu, a nawet przy obieraniu ziemniaków na grochówkę – mówi Robert Kościk.
W piątek nad Lubskiem przeszło kilka nawałnic, ale jak podkreśla prezydent „Boxera” – ludziom to jakby w ogóle nie przeszkadzało. Gdyby nie to, że około trzeciej w nocy scena zaczęła powoli przeciekać i z obawy o drogi sprzęt koncertowy trzeba było ją „wyłączyć”, to zabawa trwałaby prawdopodobnie do rana.
Goście na czterech kółkach
– Sobota przeszła moje oczekiwania, bo oprócz mieszkańców Lubska przyjechali goście z dalszych rejonów, z Zielonej Góry, czy Nowej Soli – mówi Robert Kościk. – Przyjeżdżali całymi rodzinami, robili zdjęcia dzieciakom przy motocyklach, kupowali motocyklowe gadżety na stoiskach handlowych.
Kilkaset okolicznościowych koszulek rozeszło się do zera.
Świetne miejsce
– Powiem szczerze, że wszyscy chwalili ten ośrodek – mówi prezydent klubu. – Bardzo przydały się nowo postawione wiaty i ogólnie można powiedzieć, że było bardzo dobrze, no może poza górą piachu, której nie zdążono jeszcze uprzątnąć.
Do ostatnich dni przed zlotem na tym terenie trwały jeszcze prace przygotowawcze do nowego sezonu letniego. Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji ciągle modernizuje teren przyległy do zbiornika, aby podczas wakacji zapewniał mieszkańcom nie tylko atrakcyjne miejsce do wypoczynku, ale i bezpieczeństwo.
Andrzej Buczyński