Pokazali się radnym miejskim. Nieprzypadkowo. Mają cel – sprawić, żeby powietrze w mieście było lepsze. Współpraca z samorządem ma tu istotne znaczenie.
Szkodliwy dla zdrowia pył zawieszony PM10 produkujemy sami, choć może nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy. Gospodarstwa domowe są źródłem ponad połowy tego, co trafia do powietrza. Przemysł to „zaledwie” 17 procent, a samochody – kolejne 10 procent. Musimy mieć świadomość tego, jak wpływamy na otaczające nas środowisko. Fundacja „Eko-Lubusz” chce uświadamiać. Wystarczy spojrzeć na stację monitorującą powietrze w Żarach – przekroczenia norm w okresie zimowym są wielokrotne i alarmujące. Nie tylko duże zakłady przemysłowe są sprawcą tej sytuacji. To, czym palimy w piecach też przenosi się do powietrza. Powszechnie wiadomo, że spalanie śmieci jest karygodne, ale znaczenie ma również niska jakość opału.
Remigiusz Krajniak, prezes zarządu Fundacji Rozwoju Ekologicznego i Ochrony Środowiska „Eko-Lubusz”:
– Przyszliśmy na sesję rady miejskiej, żeby uświadomić wszystkim, że problem smogu istnieje również w Żarach. Nie tylko gdzieś w Polsce. Chcemy wspólnie z władzami miasta, z radnymi podejmować działania odnośnie uchwał antysmogowych oraz poprawy jakości powietrza w Żarach. Niedługo rozpoczniemy kampanię „Od przedszkola do seniora – duszący problem niskiej emisji”. Patronat nad akcją objęli Marszałek Województwa Lubuskiego i Starosta Powiatu Żarskiego. Z tą kampanią chcemy ruszyć do społeczeństwa – uświadomić, czym nie powinniśmy palić w piecu – śmieciami, butelkami plastikowymi, starymi kapciami, szmatami. Problem ten zmniejszy się wraz z zakończeniem sezonu grzewczego, ale powróci jesienią. Chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na jedną rzecz – na statystycznego mieszkańca Żar przypada więcej samochodów, niż na mieszkańca Berlina. Rozmawialiśmy o tym z burmistrz Danutą Madej. Uważamy, że komunikacja miejska powinna być darmowa. Mogłoby to zredukować ilość samochodów na ulicach w mieście.
Andrzej Buczyński