Odpady wielkogabarytowe zalegają pod osiedlowymi śmietnikami. Stare wersalki, meble, czy lodówki są stałym elementem krajobrazu osiedli.
Mieszkańców dużych osiedli nie dziwi widok gratów poustawianych wokół śmietników. Służby miejskie zabierają je cztery razy do roku. Jednak te terminy niekoniecznie pokrywają się z planami zakupowymi mieszkańców. Kupuje się więc nowy tapczan, a stary ląduje obok śmietnika. I może tak leżeć nawet kilka miesięcy. Szpetny to widok rosnącego wysypiska rzeczy już niepotrzebnych. W ten sposób mieszkańcy sami pracują na otoczenie, w którym żyją na co dzień.
Inni się dokładają
Druga sprawa to podrzucanie śmieci. Nic prostszego – mogłoby się wydawać – jak tylko pod osłoną nocy pojechać na dowolne osiedle i wywalić tam starą lodówkę. Bo oczywiście na osiedlu domków jednorodzinnych nikt tego nie zrobi. Osiedla stały się wysypiskami dla kombinatorów. A jest prostsze rozwiązanie, tylko być może nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Zamiast nocnych osiedlowych eskapad, wystarczy spokojnie, za dnia, zupełnie legalnie wywieźć stary sprzęt do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów. Tam zużytą pralkę, czy fotel będziemy mogli zostawić zupełnie za darmo. Tu apel też do mieszkańców osiedli. Zamiast zagracać najbliższe otoczenie, lepiej wywieźć to w odpowiednie miejsce. PSZOK dla mieszkańców Żar znajduje się przy ul. Brata Alberta 8. Czynny jest od poniedziałku do piątku w godzinach 10-18, a także w soboty od godz. 8 do 12. Regulamin korzystania z PSZOK znajduje się na stronie www.pekom.com.pl.
Segregacja ma się dobrze
Według statystyk rosną ilości odpadów posegregowanych. To świadczy o bardziej ekologicznym pozbywaniu się śmieci. Rosnąca jednak ilość odpadów wielkogabarytowych jest już jednak problemem.
– Może należałoby zwiększyć częstotliwość odbierania tych odpadów z osiedli? – zastanawia się radny Rudolf Kikowicz.
– Moglibyśmy odbierać nawet co tydzień – mówi Rafał Fularski, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej i ochrony środowiska w żarskim ratuszu. – Musimy się jednak liczyć z tym, że koszty czegoś takiego poniosą wszyscy mieszkańcy miasta. Zdarza się sporadycznie, że zabieramy odpady poza terminami, z miejsc gdzie nagromadziło się ich zbyt wiele, bo też nie możemy pozwolić, żeby mieszkańcy żyli w tak niekomfortowych warunkach.
Diana Niedźwiecka, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego PEKOM
– Jeśli chodzi o osiedla, to jesteśmy zaskoczeni, bo odpady zielone trafiają do nas w ramach PSZOKu, a w przypadku odpadów wielkogabarytowych mam wrażenie, że wszyscy idą na łatwiznę i oczekują, że PEKOM powinien to posprzątać. W naszym odczuciu częstotliwość odbierania tych odpadów raz na kwartał jest wystarczająca dla takiego miasta jak Żary. Dla przykładu Zielona Góra ma tylko dwa razy w roku. Byłoby to niesprawiedliwością, gdyby pozostali mieszkańcy musieli ponosić większe koszty za blokowiska.
Andrzej Buczyński