Niesamowite dożynki w Stawniku, jakich jeszcze nie było (galeria)

16130

To co działo się 19 sierpnia 2017 r. w Stawniku z okazji dożynek parafialnych trudno opisać słowami. 

sołtys Stawnika Gałandziej Tadeusz

Wjeżdżających do wsi gości witały przepiękne i pomysłowe dekoracje przy posesjach mieszkańców. Idea przyozdobienia wsi zrodziła się w głowie sołtysa Stawnika, Tadeusza Gałandzieja. Kilka dni przed dożynkami, pomysłowy sołtys postawił przed swoim gospodarstwem wielką krowę, przy której usadził seksowną dojarkę w stringach. Pomysł okazał się hitem,a w ślad za sołtysem prawie wszyscy mieszkańcy znaleźli swój własny pomysł na przystrojenie bram swoich posesji. Dekoracje oraz dowcipne rymowanki prezentujemy w galerii zdjęć. Tadeusz Gałandziej oraz mieszkańcy wsi są dumni  z tego, że proboszcz parafii w Mirostowicach Dolnych, to właśnie im powierzył organizację tej ważnej dorocznej imprezy. Stawnik to mała wieś, w której to pierwszy raz w historii odbyło się święto plonów. Mieszkańcy bardzo mocno zaangażowali się w organizację. Dożynki rozpoczęły się uroczystą Mszą Świętą. Po mszy proboszcz parafii wspólnie z wójtem Gminy Żary Leszkiem Mrożkiem wręczyli nagrody za wieńce dożynkowe.

Po oficjalnych uroczystościach przyszedł czas na część rozrywkową. Gospodarze przygotowali obfity poczęstunek. „Czym chata bogata” , to mało powiedziane w przypadku tej imprezy. Uczestnicy święta plonów w Stawniku częstowani byli darmową grochówką, bigosem z wojskowego kotła, ciastem, kawą i herbatą. – Można najeść się do syta, jedzenie jest pyszne – mówili goście. – Nie byłoby nieodpłatnego poczęstunku gdyby nie sponsorzy, bardzo serdecznie im dziękujemy za wsparcie  – podkreśla sołtys wsi pan Tadeusz. Wszyscy darczyńcy bez, których impreza nie miała by takich barw umieszczeni zostali na ” na drzewku sponsorów” przy bramie wejściowej na boisko. Żona sołtysa pani Grażyna wymienia ile produktów gospodynie zużyły do przygotowania potraw. – Do ugotowania bigosu poszło aż 100 kg kapusty, 30 kg łopatki i 30 kg kiełbasy, a do grochówki 30 kg grochu, 10 kg boczku, 15 kg kiełbasy i dwa worki ziemniaków. Mieszkanki Stawnika upiekły pyszne domowe ciasta, którymi częstowani byli goście. Na scenie zaśpiewały na ludową nutę  Łazowianki z Łazu, zespół Wrzos z Mirostowic Górnych, i zespół z Mirostowic Dolnych. Za symboliczne kwoty można było kupić dania z grilla, czy pajdę chleba ze smalcem i ogórkiem. Nie zabrakło także atrakcji dla najmłodszych. Dzieci do woli wyskakały się na dmuchanych zamkach, pojadły popcornu i waty cukrowej, a jak chciały to mogły przejechać się po wsi dorożką.

O godzinie 19 rozpoczęły się tańce. Na żywo wystąpił zespół „Damy radę”. Tych, którzy chcieli potańczyć nie zraziła nawet woda na trawie przed sceną, bowiem ulewa, która miała miejsce poprzedniego dnia mocno zalała teren boiska. – Przecież mamy lato, jest ciepło. Po co nam buty, można tańcować na boso – mówi jedna z pań tańczących na mokrej murawie.

MK