Krok w stronę kultury

4268

Czy w mieście powinien stanąć nowoczesny obiekt kultury? Jeżeli tak, to w którym miejscu? Czy ścisłe centrum byłoby do tego celu odpowiednie?

Nowy dom kultury mógłby stanąć na placu pomiędzy ulicami: Pańską, Książęcą i Browarną – naprzeciwko zamku i pałacu. Jest tam wystarczająco dużo miejsca. Nie bez znaczenia jest także bliskość ratusza. Ułatwiłoby to komunikację i udział władz miasta w różnych wydarzeniach. Ścisłe centrum miasta zyskałoby przede wszystkim nową jakość. Dlaczego? Bo służyłoby to dobrze rozumianej rewitalizacji – obiekty kultury „żyją” popołudniami i wieczorami, a także w weekendy. To sprawia, że dzięki temu „żyje” również centrum miasta. Obecne centrum zamiera wraz z zamknięciem ratusza i banków. Nieliczne sklepy i gastronomia nie przyciągają wieczorami tłumów. Tak być nie musi. Nowy obiekt użyteczności publicznej byłby impulsem do zmiany.

Parkingi nie są problemem

Można zapytać, czy w ścisłym centrum jest wystarczająco dużo miejsc parkingowych? Przecież korzystający z oferty kulturalnej chcą dojechać  i spokojnie zaparkować auto w miarę blisko budynku. Odpowiedź jest prosta. Nie jest tajemnicą, że obecnie buduje się obiekty z podziemnymi parkingami – to żaden problem. Każdy, kto choć trochę podróżuje po Polsce i korzysta z takich parkingów, czy to w centrach kultury, czy galeriach handlowych, wie o czym mowa.

W ścisłym centrum Żar w ostatnich latach powstało sporo miejsc parkingowych. Ogromny parking został wybudowany pomiędzy pałacem a al. Jana Pawła II. Wieczorami nie ma problemu z zaparkowaniem pod ratuszem i wzdłuż okolicznych ulic. Nawet, jak ktoś będzie musiał zaparkować auto trochę dalej, to krótki spacer nikomu z pewnością nie zaszkodzi.

Lepsza jakość

Obiekt powinien być wizytówką miasta, służyć nie tylko kulturalnej edukacji i rozrywce, ale także lepszej jakości życia mieszkańców. Dlatego potrzebny jest dobry architekt, który stworzy niebanalny projekt oraz przedstawi pomysł na zagospodarowanie terenu wokół. Być może pałac i zamek staną się dzięki temu atrakcyjniejszym miejscem dla potencjalnego inwestora? Być może znajdzie się pomysł na przyszłość „ryneczku” przy ul. Kąpielowej, lub lepsze zagospodarowanie tego miejsca.

Przy okazji – należy oddać sprawiedliwość dyrektorowi i pracownikom Żarskiego Domu Kultury – wkładają dużo pracy, żeby sprostać oczekiwaniom i gustom mieszkańców. Pomimo tego, że nie mają do dyspozycji nowoczesnego zaplecza, bo salę „Luna” takim mianem trudno określać.

Paweł Skrzypczyński

Kto za tym stoi

Tydzień temu na łamach Mojej Gazety opublikowaliśmy artykuł, poruszający problem braku nowoczesnego obiektu kultury w Żarach. Pokazaliśmy przykład nowoczesnego obiektu w Nysie, mieście niewiele większym od Żar, gdzie nie widać wielkich fabryk.

Oczywiście, już pojawiły się „na mieście” głosy o tym, kto inspirował napisanie artykułu, czyli: kto za tym stoi? Odpowiedź jest jedna: stoi za tym zdrowy rozsądek i troska o przyszłość żarskiej kultury, która ze względu na brak nowoczesnego zaplecza nie będzie w stanie dobrze funkcjonować. I nie pomoże w tym największy wysiłek pracowników domu kultury.

Pojawiły się też standardowe opinie,  że jeżeli chodzi o budowę nowoczesnego domu kultury, to „dyrektor powinien walczyć”. Można zadać pytanie: a z kim ma walczyć? Może z  burmistrzem, a może z radnymi? To oni nie chcą, żeby w mieście powstał nowoczesny obiekt?

Decyzję o budowie tak naprawdę może podjąć burmistrz, a radni mogą to poprzeć lub nie. Rządząca koalicja ma większość, więc to tylko kwestia planu i zapisów w budżecie.

A jeżeli mowa o pieniądzach, to od pozyskania pieniędzy z zewnątrz jest w urzędzie cały wydział z naczelnikiem na czele. Sprawami kultury zajmuje się też jeden z dwóch zastępców burmistrza. Mają wsparcie prawników i skarbnika. To wystarczający sztab ludzi.

Radni obecnej kadencji nie powinni szukać winnych. Mieli trzy lata na podjęcie inicjatywy i forsowanie budowy nowego obiektu kultury. Z całą pewnością nikt im w tym nie przeszkadzał.

Tak może wyglądać nowy dom kultury na placu pomiędzy ul. Pańską, Browarną i Książęcą. Budynek nie jest wymyślony,  jest jak najbardziej realny – to zbudowany zaledwie kilka lat temu w Wejherowie, mieście liczącym ok. 50 tys. mieszkańców, obiekt Wejherowskiego Centrum Kultury.

dr Rafał Szymczak, historyk, regionalista, współzałożycieli i członek Towarzystwa Upiększania Miasta

– Tak, przyzwyczailiśmy się do skweru przed pałacem w centrum miasta. Pozwoliliśmy na postawienie niefunkcjonalnego ryneczku, po poprzednim burmistrzu zostały też zakonserwowane „butiki” przy Kąpielowej – żywe wspomnienie PRLu. Przyzwyczailiśmy się do bylejakości w samym sercu miasta. Wzruszeniem rąk i westchnieniem zbywamy pytania gości o ruinę pałacu i zamku. Ale tak być nie musi. W samym sercu miasta powinien stanąć nowoczesny budynek centrum kultury. Trzeba będzie przekonać konserwatora zabytków? Może wcale nie będzie to takie trudne, skoro tu niegdyś, przez wieki, była gęsta zabudowa. W końcu w Szczecinie, w samym centrum miasta, gdzie przez pół wieku był parking po wyburzonym w 1962 r. Konzerthausie powstał wspaniały budynek filharmonii, nagradzany za swą nieprzeciętną urodę na całym świecie. Że trzeba będzie wyciąć wyrosłe tu drzewa? A może wcale nie trzeba będzie ich rżnąć? Są dziś maszyny do przesadzania drzew, a może… A może wyłoniony w konkursie zostanie projekt, który zachowa centralny plac jako np. atrium nowego budynku? Trzeba tylko pamiętać, że największe nasze ograniczenie, jest w naszej głowie. Czas odzwyczaić się od zaściankowej pustki obecnego centrum miasta. Czas na nowe centrum kultury, nowe centrum miasta.

PaS