Szanowni Czytelnicy Mojej Gazety
Po kilkutygodniowej przerwie powracamy. W tragicznym pożarze, który w ostatnim dniu ubiegłego roku zdemolował Pasaż Handlowy przy ul. Moniuszki, spłonęła doszczętnie także nasza redakcja. Usłyszeliśmy wówczas od Was wiele słów wsparcia. Dodawaliście nam otuchy, zachęcając do kontynuowania wydawania gazety. Pokazaliście tym, że Moja Gazeta jest dla Was ważna i potrzebna. Za te wszystkie słowa i gesty przyjaźni dziękujemy.
Dzisiaj oddajemy w Wasze ręce pierwszy numer w tym roku. Chcemy, żeby Moja Gazeta nadal była źródłem ważnych informacji, głosem wszystkich mieszkańców i dobrą alternatywą na lokalnym rynku prasowym. Nadal będziemy unikać taniej sensacji, promocji aktów samobójczych, czy niepotrzebnego epatowania tragicznymi zdarzeniami. Tak, jak dotychczas, będziemy pokazywać ciekawych ludzi, wspierać mądre i ważne inicjatywy, wskazywać na zaniechania władz samorządowych i różnych instytucji – tam, gdzie wymaga tego interes społeczny – nagłaśniać i krytykować.
Zachęcamy Was do współpracy. Nasze łamy są otwarte na Wasze problemy, uwagi i opinie. Jesteśmy gazetą obywatelską i taką chcemy pozostać.
Co ważne, nadal będziemy tygodnikiem bezpłatnym. To sprawia, że cotygoniowy, kilkutysięczny nakład rozchodzi się do rąk Czytelników prawie w całości. Nie oznacza to jednak, że nie ponosimy kosztów druku i funkcjonowania redakcji. A te są całkiem spore. Liczymy także w tej kwestii na Wasze wsparcie – wykupując u nas płatną reklamę, wspieracie lokalne, niezależne media.
Szanowni Czytelnicy, pierwszy numer Mojej Gazety ukazał się 7 marca 2014 roku a więc w podobnym do obecnego czasie. Wówczas wielu kategorycznie twierdziło, że gazeta upadnie po miesiącu, po trzech, a najpóźniej do końca roku. Potem, jak głosiły rozpowszechniane plotki, miała upadać z końcem każdego, kolejnego roku.
Wyczekiwany być może przez niektórych upadek jednak nie następował. My nadal jesteśmy. Nawet pożar tego nie zmienił.
Paweł Skrzypczyński
Redaktor naczelny