ŻARY | Prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej Krzysztof Tuga poinformował radnych o bieżącej sytuacji żarskiego schroniska dla zwierząt. Przy tej okazji, na posiedzeniu komisji mienia komunalnego, dopuszczono do głosu – rzec by można – miłośniczki zwierząt.
Z półrocznego bilansu schroniska wynika, że koszty nieco przekraczają wpływy. Trzeba więc pomyśleć o podwyżce opłat. Utrzymywanie schroniska dla zwierząt jest kosztowne. W przypadku Żar to wydatek rzędu pół miliona złotych rocznie. Wiele gmin funkcjonuje bez schronisk, podpisuje jedynie porozumienia z gminami, które takie schroniska mają i płaci za miejsce dla psów ze swojego terenu.
Żary mają obecnie osiem takich porozumień. Nie oznacza to, że mieszkańcy innych gmin mogą przyprowadzać zwierzaki do żarskiego schroniska. – Decyzję o przyjęciu podejmuje gmina, a wyznaczony pracownik potwierdza, czy dane zwierzę należy przyjąć, czy nie – mówi Krzysztof Tuga. O szykowanych zmianach mówi naczelnik wydziału infrastruktury i ochrony środowiska Rafał Fularski. – Pracujemy nad nowym cennikiem usług w schronisku, opłaty na pewno wzrosną, ale niekoniecznie te za adopcję, chcielibyśmy je utrzymać – mówi naczelnik. – Myślimy przede wszystkim o podwyższeniu stawek dla gmin zewnętrznych. Co roku ponosimy koszty remontów, również na rok przyszły postaramy się zabezpieczyć środki na remont kolejnego pawilonu – dodaje.
Adopcje są bardzo ważną formą działalności schroniska. W ubiegłym roku na 156 przyjęć, było 155 adopcji. W wym roku do sierpnia schronisko przyjęło 118 psów, zaś do adopcji poszło 94. Obecnie w schronisku jest 65 psów i 18 kotów. Poruszona została kwestia szczurów, które miałyby przychodzić z pobliskiego wysypiska. Prezes Tuga poinformował, że deratyzacja wykonywana jest średnio raz w miesiącu, wszystko jest udokumentowane. Jedni rzekomo szczury widzieli i to w dużych ilościach, inni – wolontariusze regularnie przychodzący do schroniska – nigdy ani jednego.
Wolontariat konfliktu
Pomaganie zwierzakom jest jak najbardziej godne pochwały, jednak jakby nie wszyscy dorośli sobie z tym radzili. Potrafią skomplikować coś, co z założenia jest proste i funkcjonuje, jak należy. Słuchając wypowiedzi wolontariuszy można odnieść wrażenie, że coś nie gra. Trzeba więc będzie zrobić porządek odpowiednimi przepisami, porozumieniami, regulaminami, aby uniknąć dziwnych i konfliktowych sytuacji. – Przybywa osób, które chcą pomagać przy schronisku i z tego się bardzo cieszymy, ale pewne rzeczy trzeba unormować i uregulować – podsumował prezes Tuga.
Głosy w sprawie
Anna Przydatek: – Chciałam w pierwszej kolejności ustosunkować się do pana prezesa, który opowiada bajki tutaj. Żadnego odszczurzania nigdy nie było, bo to i tak nie zda żadnego egzaminu przez wzgląd na budy, które są w schronisku. Są to budy dwunastoletnie, które się rozlatują. Są postawione na cegłach. Idzie jesień, więc szczury ze śmieciowiska idą pod budy. Tam mają karmę, wodę, tam mają raj.
Małgorzata Murasicka: – Ja tam jestem co dziennie. Karma jest rzucona na deski, a powinna być do miski. Nasze psy z Żagania schudły. Chciałabym, żeby psy były karmione dwa razy dziennie. Żeby coś było zrobione w tym schronisku, żeby Żagań mógł wyprowadzać wszystkie psy. I żeby dzieci nie wyprowadzały psów poza schronisko bez opiekuna.
Iwona Danieliszyn: – Pani Murasicka, tak jak wcześniej w Żaganiu, u was robi podobne rzeczy, czyli krytyka ZGM, krytyka wolontariuszy, krytyka osób, które sprzątają. Kojec jest czysty, a za chwileczkę może być brudny. Nie jest możliwe, żeby kojce zawsze były czyste. Sytuacja w waszym schronisku będzie pewnie podobna jak w żagańskim przytulisku, a była po prostu nie do zniesienia. My, jako wolontariusze mieliśmy przychodzić tam z chęcią, a nie prowadzić ciągłe walki. Muszę wspomnieć o pseudotresurze psów, która była wykonywana przez panią Murasińską. Gdybyście państwo to zobaczyli, to na pewno byście się zastanowili, czy taka osoba powinna być wolontariuszką. W dodatku uczyła tego innych wolontariuszy. Taka osoba nigdy się nie sprawdzi, jako wolontariusz, bo będzie tu wprowadzała zamęt. Uważam, że ta pani dobrze robi, że wyprowadza psy na spacer, ale są jakieś granice.
Miejskie schronisko dla bezdomnych zwierząt w Żarach – schronisko jest czynne od godz. 6.00 do 22.00. Dla odwiedzających – codziennie z wyjątkiem dni świątecznych od 10.00 do 18.00, a w czwartki od 10.00 do 14.00. Interwencje w sprawie wypadków drogowych z udziałem zwierząt w mieście Żary przez całą dobę należy zgłaszać pod numerem telefonu 608 291 253, lub w godzinach pracy schroniska – tel. 68 444 71 47. Interwencje poza godzinami pracy schroniska dotyczące bezdomnych zwierząt na terenie Żar należy zgłaszać dyżurującemu pracownikowi pod numerem 511 528 888.
W schronisku pracuje pięć osób – cztery na stanowisku opiekuna-kierowcy oraz jedna na stanowisku administracyjnym. Pracownicy pełnią również dyżury w godzinach nocnych oraz w dni wolne i świąteczne. Schronisko objęte jest w pełnym zakresie obsługą weterynaryjną przez firmę JUNIORVET, obejmującą między innymi kompleksową obsługę weterynaryjną, sterylizację albo kastrację zwierząt w schronisku, usypianie ślepych miotów, całodobową opiekę weterynaryjną w przypadku zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt na terenie gminy miejskiej Żary. W schronisku funkcjonuje monitoring. Jest ono całodobowo objęte ochroną przez firmę Monit.
Wpływy na schronisko (1.01. – 30.06.2019) – 253.177,06 zł, w tym: • za administrowanie – 243.902,46 zł • opłaty za psy – 6.531,00 zł • karma z darów – 2.743,60 zł Koszty utrzymania – 255.411,26 zł, w tym: • materiały i energia – 24.401,95 zł • usługi obce – 52.121,74 zł, w tym usługa weterynaryjna – 37.722,71 zł • wynagrodzenia i świadczenia – 115.113,37 zł • administrowanie schroniskiem – 57.243,20 zł • zwrot do UM opłat za psy – 6.531,00 zł .
Andrzej Buczyński