PIŁKA NOŻNA | Sobotnie spotkanie III kolejki zielonogórskiej klasy okręgowej możemy śmiało określić jako prawdziwy test dla najwierniejszych kibiców Zorzy Ochla. Ci bowiem, którzy zjawili się na obiekcie Areny Auf Zorza w upalne sobotnie popołudnie po 45 minutach przedzierali oczy ze zdumienia.
Po pierwszej połowie i zabójczej kontrze zespół Delty Sieniawa Żarska prowadził 1:0. W tym okresie rycerze z Ochaio, mimo naporu od pierwszych minut spotkania nie potrafili znaleźć instrukcji użycia białego prostokąta wmocowanego w zielone podłoże, nazywanego potocznie w środowisku piłkarskim, bramką. Wprawdzie operowali piłką zdecydowanie lepiej niż rywal, jednak przez całe 45 minut pierwszej połowy nie byli w stanie pokonać świetnie dysponowanego bramkarza Delty. Zorza zmuszała defensywę Sieniawy do rozpaczliwych wybić piłki. Co chwile szczelnie ustawiony mur obronny zawodników Marka Sitarka, rozbijał groźne ataki gospodarzy. Mało tego gdyby w 34 minucie trochę pewniej w polu karnym gospodarzy, zachował się napastnik Sieniawy w sytuacji „oko w oko” z Tomaszem Olichwerem, to Delta mogła prowadzić już 2:0. Wówczas Zorza mogłaby się w ten upalny dzień już nie podnieść. Do szatni obraz gry nie uległ zmianie.
Druga połowa to wprowadzenie w życie tradycyjnego scenariusza taktycznego trenera Zorzy. Od 46 minuty do boju rzuceni są najświeżsi zawodnicy Ochli. Sukcesywnie w trakcie rozwoju drugiej połowy trener Grzelczyk posyłał kolejne pociski doprowadzając do stanu agonalnego defensywę i całą jedenastkę rywali.
48 minuta i świeżo wpuszczony na plac gry Tomir Kijowski błyskawicznie doprowadza do remisu, wykorzystując świetne wreszcie dośrodkowanie prawego pomocnika, Konrada Bargieła.
Sytuację wykorzystali gospodarze i kolejny raz Bargieła ucieka prawym skrzydłem i dośrodkowuje, a dowódca niebieskich takich sytuacji nie marnuje. Celnym uderzeniem wyprowadza Zorzę na pierwsze w tym meczu prowadzenie.
Niestety radość miejscowych nie trwała długo.
2 minuty po bramce na 2:1 fatalny w skutkach błąd przy rozegraniu od własnej bramki, popełnia golkiper gospodarzy, który zbyt lekko zagrywa do piłkę do Janusa
i futbolówkę przejmuje napastnik Delty. Taki „wielbłąd” nie sposób zamienić na bramkę i od 55. minuty na tablicy wyników mieliśmy ponownie remis.
59. minuta – celnym uderzeniem popisuje się, po ładnym podaniu Kamila Konopackiego, Max Chmielak i ponownie na prowadzenie wychodzą gospodarze. Goście słaniają się w oparach gorącego powietrza. Delta kroczyła w tym fragmencie gry ku upadkowi. A Zorza nadal napierała niczym pustynne Dingo, krążąc wokół swojej ofiary. Jeśli do tego dołożymy drugą czerwoną kartkę w meczu (pierwszą już w 34 minucie otrzymał trener Delty za „przyjacielski” zwrot do sędziego…..coś w rodzaju kochany baranku, „ćwoczku” mój malutki, robaczku jak Ty ładnie dzisiaj gwiżdżesz), za przewinienie obrońcy na pomocniku Zorzy, to Delty robiła się nieciekawa.
65. minuta i bramka, deser tego meczu. Na listę strzelców wpisuje się Tomek Wasilewski.
6 minut później robi to ponownie Łukasz Janus. Od tego momentu piłkarzy Delty już nie było na boisku. Mimo uwijającego się niemiłosiernie golkipera Sieniawy, jego zespół miał już mecz wybity z głowy.
W 75. minucie Max Chmielak podwyższa na 6:2. Zaraz po tym kolejne bramki trafia Tomir Kijowski i Michał Moskalik, a rezultat meczu brzmi 8:2.
W 85. i 89. minucie na murawie, po „dżentelmeńsku” asystami i bramkami obsłużyli się wzajemnie Panowie Bargieł i Wasielewski. Tym samym ustalili rezultat konfrontacji Zorzy z Deltą na liczbie dwucyfrowej.
Włodarze Zorzy Ochla doskonale zdają sobie sprawę, że jest to dopiero początek rozgrywek, a najtrudniejsze mecze dopiero przed liderem. Dzisiaj z pewnością jednak cieszy wzrok kibiców Zorzy, pozycja prowadzącego peleton klasy okręgowej. Teraz czekamy na to co dalej zaprezentują piłkarze Zorzy w kolejnych meczach? Czy będzie ich stać na utrzymanie takiej formy jak w meczu z Deltą? O tym przekonamy się już za tydzień podczas batalii z Alfą Jaromierowice. Wówczas okaże się na ile mocna jest Zorza, bo kolejny przeciwnik to solidna ekipa klasy okręgowej.
Z kolei zespół Delty musi jak najszybciej przeorganizować styl gry. Nie da się przez cały mecz bazować tylko na wybiciu piłki, rozpaczliwie szukając szybkich napastników, czyhających na błąd defensywy rywali. W ubiegłym sezonie Delta potrafiła narzucić swój styl gry. Była zespołem groźnym w ataku szybkim, ale potrafiła także kreować grę od własnej bramki. W meczu z Zorzą, pozostał tylko „ostry cień sieniawskiej mgły”
i „przyjacielskie” nastawienie szkoleniowca Delty do arbitra tego meczu. To zdecydowanie za mało na osiąganie korzystnych wyników w klasie okręgowej. Przynajmniej na tę chwilę.
Michał Grzelczyk