Mocna piątka

756
fot. Małgorzata Fudali Hakman

PIŁKA NOŻNA | Po przegranym meczu w Ochli piłkarze Promienia Żary z pewnością chcieli odbudować nadszarpnięte ego i do meczu z zajmującą piąte od końca miejsce Chynowianką podeszli w pełni skoncentrowani z bardzo mocnym postanowieniem zmiecenia rywali z murawy.

Zaczęli całkiem nieźle, bo od trafienia Marka Wolaka już w 6. minucie. Potem nie było już tak dobrze. W 18. minucie po niefortunnym kopnięciu piłki z boiska musiał zejść filar żarskiej defensywy Mariusz Hanclich. Nie wiadomo czy gospodarzy zdeprymowało to osłabienie czy komentarze kibiców na trybunach, w każdym razie gra wyraźnie siadła, a goście widząc, że miejscowi nie bardzo kwapią się do gry, zaczęli śmielej atakować. Niestety nie było to porywające widowisko zwłaszcza, że przyjezdni preferowali styl agresywnego słonia w składzie porcelany. Rośli i silni zawodnicy Chynowianki wyraźnie górowali fizycznie nad podopiecznymi Łukasza Czyżyka, którzy nie mogli rozwinąć skrzydeł. Na szczęście sędzia przerwał te męczarnie miejscowych i zaordynował przerwę.

Na drugą część obie drużyny wyszły na pewno z mocnym postanowieniem poprawy wyniku. Żaranie chcieli na pewno dołożyć gościom więcej bramek, a przyjezdni w końcu wyrównać. Sztuka ta udała się tylko jednym. Sygnał do zmiany wyniku dał nie kto inny, jak Marek Homik. Jak na kapitana przystało pięknym, mierzonym strzałem z rzutu wolnego pokonał
w końcu bramkarza Chynowianki. Miejscowym wyraźnie ulżyło, a po wejściu na boisko Jędrzeja Kononowicza gra miejscowych wyraźnie się ożywiła. Pomocnik Promienia prostopadłymi podaniami uruchamiał co chwilę skrzydłowych, którzy zaczęli groźnymi rajdami niepokoić defensywę gości. Kolejną bramkę zdobył bardzo aktywny Kuba Nowak, a zaraz po nim prawdziwe wejście smoka miał Kamil Dados, który prosto ze strefy zmian pobiegł z piłką prosto do bramki rywala i podwyższył wynik meczu na 4:0. Kropkę nad i postawił Jędrzej Kononowicz, który bardzo dobrze wszedł w mecz i walnie przyczynił się do wysokiego zwycięstwa Promienia.

Małgorzata Fudali Hakman