Z pewnością masz problem z nadwagą, kontrolą apetytu i kiepskim samopoczuciem. Niedożywiony rankiem organizm znacznie gorzej funkcjonuje w ciągu całego dnia, a skutki niejedzenia śniadań odbijają się nawet wieczorem.
W czasie nocnej głodówki, w organizmie zachodzi intensywny proces przebudowy i remontu
różnych komórek i tkanek. Jelita regenerują swój nabłonek, by zapewnić właściwy proces
wchłaniania składników odżywczych. Wątroba nasila proces utylizacji odpadów i związków
toksycznych, nerki wydalają szkodliwe produkty przemiany materii i zagęszczają mocz, erytrocyty intensywnie rozwożą tlen a nad prawidłowym przebiegiem wszystkich tych zadań kontrolę sprawuje mózg. Organizm potrzebuje więc nie tylko odpowiednią ilość składników budulcowych i regulacyjnych, takich jak białka, witaminy i minerały, ale także energię. Jej wewnątrzustrojowe zapasy, zgromadzone pod postacią glikogenu wątrobowego (połączonych cząsteczek glukozy) są niewielkie, jednak na okres snu zupełnie wystarczą, by zapewnić właściwy przebieg rozmaitych procesów metabolicznych.
Rano paliwo się kończy
Tuż po przebudzeniu, poziom cukru we krwi jest najniższy w ciągu doby. Mózg, dla którego
glukoza jest najważniejszym paliwem energetycznym uruchamia złożoną kaskadę przemian
neurohormonalnych, by skutecznie zachęcić nas do śniadania. Między innymi podwzgórze uwalnia duże ilości neuropeptydu Y (NPY) – substancji zwiększającej apetyt na cukry. To między innymi dlatego w godzinach rannych mamy większą ochotę na płatki śniadaniowe, sok , owoce niż na porcję jajecznicy na bekonie. Dostarczając z rana odpowiednią ilość cukrów zapewniamy właściwe odżywienie tkanek oraz zwiększenie energii życiowej na wiele godzin.
Może coś słodkiego?
To niestety nie najlepszy pomysł, choć przez wielu łasuchów chętnie praktykowany. Jeżeli cukry w skondensowanej postaci zbyt szybko przenikną do krwi, następuje gwałtowny wzrost wydzielania insuliny – hormonu, który natychmiast obniża zwiększony poziom glukozy w krwiobiegu. Wyzwala się tzw. huśtawka glikemiczna, która tylko na moment powoduje przypływ energii. Po kilkunastu minutach, kiedy poziom cukru we krwi zaczyna gwałtownie spadać, znów pojawia się uczucie ospałości, braku koncentracji i chęci do działania. Dlatego słodyczom mówimy – nie! Śniadanie powinno składać się przede wszystkim ze złożonych form cukrowców, które w przewodzie pokarmowym ulegają wolnemu trawieniu i rozpadowi, w efekcie czego poziom glukozy we krwi podnosi się stopniowo zapewniając stały, systematyczny dostęp energii na wiele godzin. Najlepiej
więc gdy na porannym stole wśród pokarmów węglowodanowych znajdą się płatki zbożowe
(szczególne owsiane) lub gruboziarniste pieczywo uzupełnione dodatkiem surowych warzyw i soku ze świeżych owoców. Śniadanie nie powinno być skąpe. We wczesnych godzinach rannych, organizm wykazuje największe zapotrzebowanie na składniki energetyczne i odżywcze, stąd pierwsze śniadanie powinno być najbardziej obfitym posiłkiem w
ciągu dnia. Nie ma też obaw, iż wysoka podaż kalorii zagrozi naszej wadze.
Po kilku godzinach nocnej głodówki organizm skrupulatnie wykorzystuje dostarczone kalorie i substancje pokarmowe na pokrycie poniesionych strat. Odkładanie tkanki tłuszczowej w okresie wzmożonego zapotrzebowania odżywczego byłoby nieuzasadnione fizjologicznie.
Nie ma wiec obaw – od większego śniadania nie da się przytyć.
Z kolei nadwagi można nabawić się nie jedząc śniadań. Wystarczy kilka tygodni zaniedbania by zobaczyć już pierwsze niepokojące efekty. Nie mówiąc już o skutkach praktykowania błędnego modelu żywienia latami. Przegładzanie organizmu w momencie jego największego
zapotrzebowania na energię i składniki odżywcze musi prowadzić do zmiany kierunku przemian metabolicznych, by zapewnić przetrwanie. Mózg zaczyna odpowiednio sterować przekaźnikami nerwowymi i hormonami. Zadanie nie jest proste – musi osłabić nasze zdolności psychoruchowe, intelektualne, zniechęcić do ruchu i pracy fizycznej, spowolnić przemianę materii, a także usprawnić magazynowanie energii. Po dziennym ograniczaniu jedzenia naprawiamy szkody i uzupełniamy sobie obfitą kolację i wtedy..
Komórki tłuszczowe zacierają ręce. Bo i też mają powód do radości. Po wielogodzinnym poście bardzo skutecznie nasila się proces magazynowania energii. A wszystko to za sprawą zwiększonego wydzielania insuliny – hormonu najintensywniej pobudzającego proces tycia. Wzmożona sekrecja insuliny prowadzi do aktywacji Lipazy lipoproteinowej (LP) – enzymu nasilającego wypełnianie komórek tłuszczowych, szczególnie w dolnych partiach ciała. Brak spożywania śniadań i przejadanie się wieczorami nie tylko intensywnie prowadzi do rozwoju nadwagi udowo-pośladkowej, ale także może być przyczyną pojawienia się i utrwalania szpecącego ciało – cellulitu.
Marzysz u szczupłym i atrakcyjnym ciele?
To pamiętaj – musisz jeść śniadanie. To nie tylko najlepsza metoda na poprawę samopoczucia i zwiększenie energii życiowej w ciągu dnia, ale także podstawowy element obronny w walce z nadwagą. Jeżeli dotąd w Twoim jadłospisie brakowało śniadania – musisz się do niego po prostu zmusić. Przekonasz się, że już niebawem Twoje starania zaowocują. Mniej więcej po upływie około dwóch tygodni, organizm przyzwyczai się do nowych zwyczajów żywieniowych. Znów rankiem powróci apetyt, zmniejszy się odczucie głodu wieczorem, mięśnie odzyskają swoją żywotność a skóra zdrowy blask. W ciągu dnia odczujesz także wyraźny przypływ sił witalnych, poprawę samopoczucia, wzrost zdolności intelektualnych i bardziej optymistyczne nastawienie do życia.
Izabela Motyka – Dobry Dietetyk