Działaczka ekologiczna wycina drzewa

4383

Znana z działań ekologicznych i akcji „Drzewko za makulaturę” Irena Marciniak, wycięła na swojej posesji stare dęby.

Redakcję o fakcie wycięcia starych dębów poinformowali zbulwersowani mieszkańcy ulicy. Irena Marciniak znana jest z zaangażowania społecznego na rzecz ekologii. Od lat organizowała doroczny Sejmik Ekologiczny. Jest „twarzą” akcji „Drzewko za makulaturę”. Wycięcie starych dębów zostało odebrane jako zaprzeczenie dotychczasowego wizerunku działaczki.

– Nie wiem, z czego tu robić problem. Nie opierajmy się na plotkach. Wszytko jest zgodne z prawem. Ja mam zezwolenie na wycięcie dębów z Urzędu Miasta. Nie korzystam z ustawy, która pozwala na wycinanie drzew. – odpiera zarzuty Irena Marciniak. – Zezwolenie załatwiał jeszcze mój nieżyjący mąż. Wszystko oceniała komisja z Urzędu Miasta. – dodaje.

Irena Marciniak zapewnia, że nikt do niej nie przychodził z pretensjami, że wycięła drzewa. Wręcz przeciwnie, sąsiedzi są zadowoleni. Dlaczego? Obawiali się, że ze względu na spadające gałęzie, drzewa zagrażają ich bezpieczeństwu, a także bezpieczeństwu przechodniów i samochodów. Podkreśla, że jej dom, jak i sąsiadujące z jej posesją domy są stare, a drzewa i korzenie drzew były rozrośnięte. To sprawiało problemy. Wilgoć, pękające ściany, zapychająca się liśćmi kanalizacja. Piwnica była zalewana wodą, trzeba było ponosić koszty. Problemy z zapchanymi liśćmi rynnami mieli także sąsiedzi.

Irena Marciniak zapewnia, że wycięła drzewa ze względu na bezpieczeństwo domu i ludzi. Zapewnia, że jej celem nie było zarobienie pieniędzy na sprzedaży drzew na belki i czy deski. Pocięte drzewa posłużą jako opał. W miejsce wyciętych dębów Marciniak posadzi krzewy i rododendrony.

PaS