Nawet kosza na śmieci nie zamontowała

5170

Radny miejski Łukasz Matyjasek zarzuca radnej Lucynie Grzybowicz, że po raz kolejny pomawia go na łamach mediów i tym narusza jego dobra osobiste.

Radny przeczytał w prasie wypowiedź Lucyny Grzybowicz, w której radna sugeruje, że pobiera on wynagrodzenie ze stowarzyszenia, które otrzymuje dotacje z budżetu miasta. Dodać należy, że z budżetu, za którym – jako radny – sam głosował. Łukasza Matyjaska na tyle to zbulwersowało, że postanowił napisać specjalne oświadczenie, które przekazał wszystkim radnym.

Czytamy w nim między innymi: „… od ponad roku nie pobieram z Łużyckiego Stowarzyszenia Artystyczno-Kulturalnego „Żaranin” wynagrodzenia. (…) Ponieważ Stowarzyszenie tworzyłem i rozwijałem, a będąc „twarzą” tego projektu, służę „Żaraninowi” swoją wiedzą i doświadczeniem jako społeczny konsultant bez jakiegokolwiek wynagrodzenia.”

Łukasz Matyjasek domaga się od radnej publicznych przeprosin oraz „zaniechania dalszych pomówień” w stosunku do jego osoby jako „radnego i społecznika”.

Nie ma za co

Do starcia słownego doszło podczas sesji rady miejskiej.

– Oznajmiam i oświadczam, że nie przeproszę pana Matyjaska za nic, ponieważ nie mam za co – kategorycznie stwierdziła Lucyna Grzybowicz.

Dlaczego? Radna przeczytała trzy miesiące temu artykuł w jednej z gazet. Na tej podstawie opiera swoje twierdzenie, że radny Matyjasek jednak nadal pobiera wynagrodzenie z „Żaranina”.

– Pan radny troszeczkę się pogubił. Wydaje mi się że rola radnego przerosła pana Matyjaska. Może jest to zbyt młody wiek? – zastanawia się radna Grzybowicz. – Myślę, że brakuje w tym wszystkim panu Matyjaskowi troszeczkę pokory i troszeczkę wrażliwości, bo otrzymanie mandatu radnego, to nie jest otrzymanie berła do ręki – ja tu rządzę i jestem bezkarny – ocenia radna.

Kto ma się czym pochwalić

Radny zwrócił uwagę Lucynie Grzybowicz, że ta opiera swoją wiedzę na artykule, w którym popełniony został chochlik dziennikarski i w ten sposób powiela nieprawdziwą informację.

– Jeśli się pani wypowiada na mój temat nie wiedząc skąd mam dochody i jak utrzymuję swoją rodzinę, to chciałbym uświadomić, że takie pomówienia są karalne – zwrócił się do radnej Łukasz Matyjasek. – Proponowałbym, aby pani radna zajęła się raczej swoją dzielnicą, bo wymaga ona sporych starań i nakładów, a nie zajmowaniem się życiem innych radnych. Ja, jako radny, mam przynajmniej czym się pochwalić, a pani Lucyna Grzybowicz, przykro mi, ale nawet kosza na śmieci nie zamontowała na swojej dzielnicy – skwitował radny Matyjasek.