JASIEŃ | Troje radnych gminy Jasień na finiszu kadencji wpadło w kłopoty. Spowodowało je zawiadomienie mieszkańca gminy złożone do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej i do Wydziału Nadzoru i Kontroli Wojewody Lubuskiego.
Sprawa dotyczy trójki radnych: Piotra Karalusa, Elżbiety Wawrzyniak i Józefa Wiatra. Mieli oni prowadzić działalność na majątku gminy, a radnym tego rozbić nie wolno – prawo wyraźnie tego zabrania. W takich przypadkach Rada powinna wygasić mandat radnego, a jeżeli tego nie zrobi, to decyzję o wygaszeniu podejmie wojewoda. Szkopuł w tym, że do końca kadencji zostało niewiele ponad półtora miesiąca.
W jaki sposób radni mieli złamać prawo? Piotr Karalus, nauczyciel, informatyk, miał umowę cywilno – prawną w zakresie obsługi sieci komputerowej w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Jasieniu; Elżbieta Wawrzyniak, nauczycielka języka niemieckiego umowę cywilno – prawną z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury, a Józef Wiatr sprzedał gminie krzewy z prowadzonego przez siebie gospodarstwa.
– Sposób załatwienia tej sprawy, zamiast we własnym gronie, to pisanie do urzędu wojewódzkiego uważam za wyjątkowo perfidny – mówił podczas wspólnego posiedzenia komisji przy Radzie Gminy Zbigniew Walczak, przewodniczący Rady Gminy.
W oczekiwaniu na ekspertyzę
Obecny na posiedzeniu komisji radny Józef Wiatr tłumaczył, że większość roślin przekazał bezpłatnie, a radna Wawrzyniak, że większość tłumaczeń wykonywała dla gminy nieodpłatnie. Radny Kalarus był nieobecny.
Zdaniem przewodniczącego takie sprawy tylko zniechęcają ludzi do startowania w wyborach i efekt będzie taki, że będzie coraz trudniej pozyskać na radnych wartościowych ludzi.
– Mamy koniec kadencji, mandaty wygasną naturalnie za półtora miesiąca, w październiku. Decyzję, co zrobić do tego czasu w tej sprawie, podejmę na podstawie ekspertyzy prawnej – podsumowuje przewodniczący Walczak.
Burmistrz Andrzej Kamyszek uważa, że sprawa jest tylko polityczna.
– Ta sprawa jest niepotrzebna. Gmina żadnej umowy z nikim nie podpisywała. Podpisały zakłady budżetowe lub dom kultury. Po trzecie to jest sprawa polityczna – tłumaczy.
Burmistrz podkreśla, że radny Wiatr sprzedał za niższą cenę tuje i nie chodzi o tysiące sztuk, a o niewielką ilość. W ocenie burmistrza, jest to drobiazg, którym nie powinno się zajmować. Jeżeli chodzi o nauczycieli, to zamiast umów cywilno-prawnych powinni mieć dodatek do pensji za wykonywanie dodatkowych czynności. To ma załatwić problem w przyszłości.