ŻARY | Tuż przed końcem roku Rada Miasta Żary uchwaliła budżet na 2019. Można było przewidywać, że opozycja będzie przeciwna, tak dla zasady. I tak też się stało, z jednym wyjątkiem.
Przypomnijmy. Oficjalnie politykę burmistrz Danuty Madej popierają radni reprezentujący Forum Samorządowe, Dobre Miasto – Lepszy Powiat oraz startująca do rady z list PiS Magdalena Lenczyk. W opozycji, która miała być koalicją, ale nie wyszło, są radni z Koalicji Obywatelskiej Platforma.Nowoczesna, Lewicy, PiS-u oraz Stowarzyszenia Tobie i Miastu.
Wybory się skończyły, funkcje rozdane, czas więc zacząć pracować na rzecz mieszkańców. Zaczął się okres weryfikacji. Czy opozycja będzie zawsze na nie, czy może poglądy wraz z podziałem wynikającym z przynależności do ugrupowań zostaną odłożone na bok? Na razie chyba nie bardzo. Można się było spodziewać wyniku głosowania w stosunku 11 “za” oraz 9 “przeciw”. Jednak głosowanie nad budżetem zakończyło się rezultatem 12:8.
Rysą na opozycyjnym sprzeciwie był głos radnego Arkadiusza Lisa ze Stowarzyszenia Tobie i Miastu, który poparł projekt budżetu.
Budżet w liczbach
Dochody zaplanowano na kwotę 174.756.182 złotych, wydatki zaś na 196.984.682 złote. Założony deficyt w kwocie 22.228.500 złotych zostanie pokryty przychodami z zaciągniętych kredytów. Planowane dochody są wyższe od zaplanowanych wydatków bieżących o kwotę 104.914 złotych. Wydatki majątkowe zaplanowano na 41.565.293 złote.
Prognozowana kwota długu na koniec 2019 roku z tytułu kredytów długoterminowych to 56.291.952 zł, co stanowi 32,21 procent planowanych dochodów.
Z Danutą Madej, burmistrz miasta Żary, rozmawia Andrzej Buczyński
Co można powiedzieć o budżecie na 2019 rok?
– Jest to rekordowy budżet, ponieważ przewidywane dochody są na poziomie ponad 174 milionów złotych. Takiego budżetu jeszcze w Żarach nie mieliśmy. Jest on również wyjątkowy pod względem planu wydatków majątkowych, w tym inwestycyjnych. Na te cele przeznaczymy ponad 41 milionów złotych. Takiego planu wydatków też nigdy nie mieliśmy.
Na co zostaną wydane te niemałe przecież pieniądze?
– W 2019 roku skończymy największe inwestycje, które mają zewnętrzne dofinansowanie. Przede wszystkim jest to rewitalizacja drugiej części parku przy Al. Jana Pawła II oraz jednego skrzydła dawnego folwarku, w którym powstanie Centrum Wsparcia Społecznego. To już w sumie daje kwotę ponad 10 milionów złotych. Kolejne przedsięwzięcie, to budowa dwóch dróg na terenie strefy przemysłowej – zobaczymy, jaki będzie finał po przetargach. Te inwestycje szacujemy na kolejne 10 milionów. Następna droga do przebudowy to ul. Zielonogórska, która wywołuje różne dyskusje wśród radnych. Sądzę, że nieuzasadnione, ale cel niektórych radnych, to po prostu usunięcie z realizować tej inwestycji. Drugi etap Zielonogórskiej zgodnie z kosztorysem to koszt około 8 milionów.
Dlaczego należy dokończyć przebudowę tej ulicy?
– Ulica Zielonogórska ma zdobyte dofinansowanie z Programu Modernizacji Dróg Gminnych i Powiatowych wojewody lubuskiego, na maksymalnym poziomie 3 milionów złotych. Uważam, że ta druga część Zielonogórskiej powinna być przebudowana z kilku względów. Po pierwsze, wykonana zostanie przebudowa ronda przy Placu Konstytucji 3 Maja z możliwością wykonania bajpasu, a zatem skrętu z Al. Jana Pawła II w kierunku Zielonej Góry bez konieczności wjeżdżania na rondo. To na pewno zmniejszy korki i poprawi bezpieczeństwo w tym miejscu. Po drugie, powstanie nowe rondo przy Iglaku poprawiające także bezpieczeństwo i płynność ruchu pojazdów wyjeżdżający z ul. Ludowej i Drzymały. Bardzo ważną kwestią jest też przebudowa całej kanalizacji deszczowej i sanitarnej. Po to, aby część wód z osiedla Lotnisko skierować w stronę Zielonogórskiej, a nie – jak do tej pory – w kierunku ulicy Staszica. Podczas obfitych opadów, część budynków na tym osiedlu jest zalewana. Kanalizacja ulicy Staszica nie jest w stanie przejąć wszystkich wód opadowych. Chcemy ją odciążyć. Planujemy przebudowę w tym roku wykorzystując naszą spółkę. Dzięki temu sytuacja na pewno ulegnie poprawie.
W przypadku Zielonogórskiej nie chodzi więc tylko o nowy asfalt.
– To nie tylko nawierzchnia, która dziś wygląda jeszcze dobrze. Ale bardzo ważne są inne sprawy, o których wspomniałam.
Jakie jeszcze inwestycje zobaczymy w Żarach?
– Powoli kończymy Park Kultury i Nauki przy ul. Wrocławskiej. Ta inwestycja będzie kosztować około 2 milionów złotych. Jest jeszcze jeden większy projekt – Zielone Żary. Obecnie jesteśmy na liście rankingowej, jest więc szansa na pozyskanie dofinansowania. Nasz projekt związany ze środowiskiem naturalnym miasta, o wartości około 2 milionów złotych, został wstępnie przyjęty. Obejmuje on siedem mniejszych przedsięwzięć, których celem jest modernizacja i wzbogacenie terenów zielonych w Żarach.
Miasto może pozwolić sobie na tak duże wydatki?
– Uważam, że budżet jest bezpieczny i stabilny. Planowane wstępnie zadłużenia w latach ubiegłych były na poziomie 32 procent i w tym roku jest podobnie. Najważniejsze jest jednak to, jak kończymy rok, a w związku z tym jakie jest rzeczywiste zadłużenie miasta. Zazwyczaj kończymy na poziomie około dwudziestu, lub dwudziestu kilku procent.
Dlaczego miasto otworzyło linię kredytową?
– Otwarcie nie jest równoznaczne z wzięciem kredytu. Jest to konieczne, ponieważ nie otrzymujemy z góry pieniędzy z funduszy zewnętrznych na realizację inwestycji. Musimy najpierw wyłożyć swoje. Bardzo często jest tak, że musimy zapłacić za całość, czasem środki przekazywane są w transzach, ale i tak z opóźnieniem. Te pieniądze będą spływać do końca 2019 roku. Jeśli weźmiemy taki kredyt, to tylko na kilka miesięcy. Kończymy projekt, rozliczamy, otrzymujemy dofinansowanie, zwracamy pieniądze.
Zdobyte dofinansowania to jakby pieniądze za darmo.
– Zawsze stoimy przed takim wyborem, czy walczyć o pieniądze zewnętrzne i otwierać linie kredytowe, żeby zabezpieczyć inwestycje, czy w ogóle nic nie robić. Uważam, że polityka, jaką do tej pory prowadziliśmy w tym zakresie, była dobra dla naszego miasta. Zrealizowaliśmy wiele inwestycji. Według danych na dzień 18 grudnia, kończymy rok z zadłużeniem 17-procentowym. To pokazuje rzeczywistą sytuację. A jeszcze nie wpłynęły nasze udziały w podatku od osób fizycznych i prawnych. Za miesiąc grudzień będą
dopiero w styczniu. W związku z tym, nasze dochody za rok 2018, na poziomie 164 milionów, jeszcze wzrosną, co może spowodować obniżenie naszego zadłużenia. Otwarcie linii kredytowych jest robione z myślą o kolejnych inwestycjach i dalszym rozwoju miasta. Możemy sobie na to pozwolić. Nie wiem, czy kolejne rozdania i perspektywy finansowe, a co za tym idzie – możliwości pozyskania dodatkowych środków na inwestycje, będą tak bogate, jak obecnie. Powinniśmy je wykorzystać w jak największym stopniu.
Jednak nie wszyscy radni poparli ten budżet.
– Część radnych, biorąc pod uwagę rozmowy, jakie z nimi przeprowadziłam, była przeciwna inwestycji jaka jest przebudowa ul. Zielonogórskiej. Twierdzili, że nie powinna się znaleźć w budżecie miasta, ponieważ trzeba dołożyć z własnych środków więcej, niż pozyskaliśmy. A dostaliśmy maksymalnie, co można było, czyli 3 miliony. Jestem pełna nadziei, że wojewoda zmieni decyzję w związku z wejściem nowych programów dotyczących modernizacji dróg gminnych i powiatowych. Wojewoda będzie miał możliwość wyznaczania dofinansowania procentowego. Mówi się nawet o 85-procentowym udziale wojewody w przypadku modernizacji dróg. Może więc to dofinansowanie jeszcze się zwiększy. Jeżeli nie, zostaniemy przy 3 milionach. Oczywiście, ostateczną decyzję co do rozpoczęcia inwestycji, podejmiemy po przetargach. Jeżeli kwoty zaproponowane przez wykonawców znacznie przekroczą zabezpieczone przez nas 8 milionów, możemy podjąć decyzję o odroczeniu tej inwestycji. Ale nie powinniśmy sobie już teraz zamykać drogi
i rezygnować od razu.
Radni opozycji mieli jakieś inne zastrzeżenia co do budżetu?
– Ulica Zielonogórska była głównym problemem. Jeden z radnych powiedział, że gdyby nie ta inwestycja, głosowałby “za”.
Zamiast Zielonogórskiej coś innego?
– Na zmiany było już za późno. Projekt budżetu był wcześniej przekazany do zaopiniowania Regionalnej Izbie Obrachunkowej i nie można ot tak zmieniać go sobie w czasie sesji. Oczywiście, w pierwszym kwartale tego roku pojawią się tak zwane wolne środki na dodatkowe inwestycje. Będę to konsultowała z radnymi.
Radni występowali już z „koncertem życzeń”?
– Nie, ponieważ ten budżet został przygotowany jeszcze przez poprzednią radę. Poszczególne kluby radnych składały swoje propozycje we wrześniu ubiegłego roku. Bierzemy to pod uwagę, a jednocześnie realizujemy nasze założenia jeszcze z początku poprzedniej kadencji, a więc priorytetem dla nas są inwestycje, na które
możemy otrzymać dofinansowanie. Część radnych chyba się tak jakby przyzwyczaiła do naszych sukcesów w pozyskiwaniu pieniędzy z zewnątrz. W poprzedniej kadencji radni zgadzali się z tym, że najważniejsze są inwestycje z dofinansowaniem. Byłam zaskoczona postawą niektórych nowych radnych – cóż z tego, że zdobyliśmy
3 miliony, to jest za mało! Inwestycja do kosza. Nie doceniają efektu zdobycia takiego dofinansowania, a wygranie konkursu nie jest taką prostą sprawą. W poprzedniej kadencji realizowaliśmy projekty z dofinansowaniem rzędu 33 procent wartości inwestycji i nikt nie krzyczał, że to mało.
Dlaczego Zielonogórskiej nie można było zrobić za jednym zamachem?
– Na pierwszy etap pozyskaliśmy dofinansowanie z programu Polska-Brandenburgia. Było ono na poziomie 85 procent. Wtedy kosztorys całej przebudowy opiewał na około 12 milionów. Tak kosztownego projektu nie mogliśmy złożyć, ponieważ wszyscy partnerzy mieli mieć projekty o mniej więcej równej wartości. Dlatego trzeba było podzielić to na dwa etapy. Proszę też zauważyć, jak wzrosły ceny. Dwa lata temu cała droga za 12 milionów, a teraz pół za 8 milionów. Na początku ubiegłej kadencji oferty przetargowe były nawet niższe niż kosztorysy. Obecnie znacznie je przekraczają. Zdarza się, że o 50,
a nawet 100 procent. Dopóki na rynku będzie sporo pieniędzy z funduszy zewnętrznych, a firmy już nawet z rocznym wyprzedzeniem mają wypełniony portfel swoich zamówień, to nie możemy spodziewać się realnych cen w przetargach.
Dofinansowanie trzeba wykorzystać w określonym czasie, nie czekając na niższe ceny.
– W konkursach na drogi, ogłaszanych przez wojewodę, ten okres obejmował rok. Wykonawca musi zmieścić się w terminie, żebyśmy dofinansowania nie stracili. Bez względu na to, czy ma jakieś problemy natury kadrowej, czy nie. Możemy termin wykonania nieco wydłużać, ale ostatecznie projekt trzeba rozliczyć do końca roku. Taka sytuacja nie dotyczy tylko samych Żar, ale i całej Polski.
Planowane dochody budżetu
174 mln. 756 tys. 182 zł
Główne źródła dochodów miasta
– wpływy z podatku rolnego, podatku leśnego, podatku od czynności cywilnoprawnych, podatków i opłat lokalnych
23.582.200 zł
– część oświatowa subwencji ogólnej
25.111.869 zł
– udziały w podatkach stanowiących dochód budżetu państwa
46.212.976 zł
– dotacje celowe z budżetu państwa
36.823.797 zł
Wydatki bieżące – 155 mln. 419 tys. 389 zł
– wynagrodzenia i składki od nich naliczane
54.332.513 zł
– realizacja zadań statutowych
41.085.016 zł
– dotacje na zadania bieżące
21.189.485 zł
– świadczenia na rzecz osób fizycznych
35.285.452 zł
– wydatki na programy realizowane z udziałem środków pochodzących z budżetu UE
891.991 zł
– obsługa długu
1.576.000 zł
– wypłaty z tytułu poręczeń i gwarancji
1.085.932 zł
Głosowali za budżetem:
FORUM SAMORZĄDOWE
HADRYŚ Bogdan
MAJERYK Halina
ŻYCHOWSKI Zbigniew
SŁOWIKOWSKI Aleksander
POPŁAWSKI Marian
DOBRE MIASTO-LEPSZY POWIAT
MATYJASEK Łukasz
DZIADUL Robert
CHMIELEWSKI Grzegorz
POLOK Dawid
REZLERSKA Dominika
PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ
LENCZYK Magdalena
STOWARZYSZENIE
TOBIE I MIASTU
LIS Arkadiusz
Głosowali przeciwko budżetowi:
PLATFORMA.NOWOCZESNA KOALICJA
OBYWATELSKA
GRUBIZNA Marcin
SŁODKOWSKA Anna
SLD LEWICA RAZEM
GRZYBOWICZ Lucyna
CZERWIŃSKI Piotr
PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ
WERSTLER-WOJTASZEK Joanna
PŁÓCIENNIK Tadeusz
JAWORSKI Adrian
STROYNOWSKI Jacek
STOWARZYSZENIE
TOBIE I MIASTU
GAJDA Edyta
Andrzej Buczyński