Prezes odmawia

1710

ŻARY | Konflikt trwa. Mieszkańcy Mirostowic Dolnych i Grabika chcą płacić za ścieki tyle samo co w Żarach. Prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Zdzisław Czekalski mówi między innymi o rachunku ekonomicznym.

Obszernie ten temat poruszaliśmy w poprzednich numerach Mojej Gazety. Dotychczas mieszkańcy wsi mieli podpisane umowy z gminą, a ta z kolei z żarskim Zakładem Wodociągów i Kanalizacji ma hurtowy odbiór ścieków. Pojawiła się koncepcja, żeby wypowiedzieć umowy z gminą, a zawrzeć indywidualne ze ZWiK- -iem, co miało być drogą do zrównania cen w gminie i w mieście. Tyle że pomysł nie do końca wypalił, bo ZWiK takich właśnie indywidualnych umów z mieszkańcami wsi nie podpisuje.

Co więcej, chociaż gmina nie podpisała nowej umowy ze ZWiK-iem, prezes Czekalski zapowiada, że i tak wystawi jej fakturę za odbiór ścieków z ceną już po zwiększonych stawkach, a potem kolejną. Jeśli pieniądze nie wpłyną w odpowiednim terminie, odda sprawę do sądu. – Wczoraj dostałem 28 lub 29 wniosków o zawarcie umów z mieszkańcami gminy wiejskiej – powiedział 27 sierpnia podczas obrad komisji mienia komunalnego w żarskim ratuszu prezes Zdzisław Czekalski. – Od razu odpisujemy z pełnym uzasadnieniem, że nie możemy zawrzeć takiej umowy. Prezes Czekalski podkreśla, że podczas rozmów przytaczano przykład Żagania, gdzie dogadano się w sprawie cen za ścieki. – Nie będę już mówił o tym, że mieszkańcy Żagania będą musieli częściowo dopłacać do metra sześciennego dla mieszkańców gminy wiejskiej, ale gdyby taka sytuacja była w Żarach, to mieszkańcy miasta musieliby płacić więcej o 79 groszy netto – poinformował radnych miejskich prezes ZWiK. – Reprezentuję spółkę prawa handlowego, która nie może przynosić strat, a w rachunku ekonomicznym musi się wszytko zgadzać.

Prezes widzi rozwiązanie tej patowej sytuacji. – Wystarczy, żeby wójt zrezygnował z podatku od nieruchomości i już dawno byśmy się dogadali. Od czterech lat próbowałem się dogadać – dodaje Zdzisław Czekalski .

Andrzej Buczyński