ŻARY | O tym, że pod ziemią biegną rury sieci wodociągowej, przypominamy sobie z reguły tylko wtedy, gdy w wyniku awarii z kranów przestaje płynąć woda.
Kilka takich awarii pod rząd wystąpiło ostatnio w Żarach. Dość poważnych. W tym dwie w krótkim odstępie czasu na pl. Inwalidów. Tam w dwóch różnych miejscach pękła stara, żeliwna, skorodowana rura. Planowano ją wymienić w przyszłym roku.
Sieć wodociągowa w Żarach ma prawie 178 kilometrów długości. Według danych z ubiegłego roku, ponad 65 kilometrów rur ma więcej niż 30 lat. Z drugiej strony, prawie 60 kilometrów nie ma jeszcze 10 lat.
Jeszcze ponad 14 procent sieci wykonanych jest z żeliwa, tak jak na pl. Inwalidów właśnie. Pół procenta stanowią rury stalowe. Pozostałe są wykonane z tworzyw sztucznych i na taki materiał wymieniane są obecnie stare rury.
Zakład Wodociągów i Kanalizacji co roku modernizuje kilka kilometrów sieci wodociągowej. W 2017 roku wyremontowano 3,3 km, w 2018 – 4,1 km, w 2019 – 3,4 km. W tym roku na razie nieco ponad kilometr.
– Przy wymianach cały czas pracujemy na sieciach czynnych, musimy więc też dbać
o to, aby te wyłączenia dla mieszkańców były jak najkrótsze i jak najrzadsze – mówi Marek Goraj z żarskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. – Przede wszystkim plany inwestycyjne koordynujemy z urzędem miejskim w zakresie dróg planowanych do remontu.
W ten sposób sprawdza się najpierw stan sieci wodociągowej pod remontowaną drogą i w razie potrzeby jest ona wymieniana, zanim pojawi się nowy asfalt.
– Zawsze też z wykonawcą prac drogowych, tak jak teraz na ul. Kujawskiej, staramy się wymieniać niesprawne zasuwy, albo stare przyłącza, nawet jeśli sieć jest w dobrym stanie – mówi Marek Goraj. – Korzystamy z okazji, że jest plac budowy i takie drobniejsze rzeczy również naprawiamy, mając na uwadze to, aby pod nowym asfaltem nie znajdowały się stare sieci.
Starego coraz mniej
Jeśli chodzi o stan żarskich sieci wodociągowych, to nie jest tak źle. Nowych odcinków jest sporo. Dziś przy projektowaniu sieci zakłada się, że mają one spokojnie wytrzymać przynajmniej 50 lat, a może to być oczywiście jeszcze więcej.
Awarie na nowych odcinkach również mogą się zdarzyć, ale raczej nie z winy materiału, z którego obecnie produkuje się rury. Wystarczą chociażby prace przy innych instalacjach, prowadzone metodą bezwykopową, i nawet przez przypadek rurociąg może zostać uszkodzony.
Ostatnie awarie na placu Inwalidów dotyczyły sieci budowanej w latach 60-70.
– W tamtych czasach tak budowano, że nie zastanawiano się za bardzo nad montowaniem zasuw odcinających wodę, czyli mamy 1,5-kilometrowy odcinek bez żadnej zasuwy, dlatego też ta pierwsza awaria, która tam wystąpiła, była tak odczuwalna dla mieszkańców, duża część miasta nie miała wody, bo nie mieliśmy gdzie jej odciąć – mówi Marek Goraj. – Musieliśmy ją odciąć tuż przy stacji uzdatniania wody, ale zapobiegawczo, przy usuwaniu tej awarii, wstawiliśmy nową zasuwę odcinającą, dlatego druga awaria była mniej odczuwalna, bo mogliśmy już odciąć wodę na pl. Inwalidów.
Pojawiły się informacje, że kolejna awaria była w tym samym miejscu, co poprzednia. Okazało się, że 20 metrów dalej. Fachowcy sądzą, że przy pierwszym pęknięciu rury wypływająca woda naruszyła grunt, rura zaczęła pracować i to wywołało kolejne pęknięcie. Może się zdarzyć, że rura była pęknięta wcześniej, a przynajmniej skorodowana, ale uszczelniał ją grunt wokół niej.
– Ze względu na stan tego odcinka, który miał być remontowany w przyszłym roku, zweryfikujemy nasze plany i zaczniemy awaryjny remont już w tym roku – mówi Marek Goraj. – Sukcesywnie będziemy tę rurę wymieniać, od ulicy Jagiellońskiej, w kierunku Podchorążych i Broni Pancernej.
To jeden z kluczowych odcinków, jeśli chodzi o dostarczanie wody. Żary zaopatrywane są trzema dużymi magistralami – jedna o średnicy 560 mm, druga 400 mm i właśnie ta, która pękła na pl. Inwalidów – o średnicy 300 mm.
Główna stacja uzdatniania wody znajduje się przy ul. Piastowskiej. Jest jeszcze druga, na osiedlu Zawiszy Czarnego. Osiedle to jest zatem niezależne od dostaw wody z głównej stacji uzdatniania. Dodatkowo, gdy tamta stacja ulegnie awarii, mieszkańcy mogą tego nawet nie zauważyć, ponieważ dostarczana będzie im woda ze stacji przy Piastowskiej. ZWiK jest obecnie w trakcji przygotowania dokumentacji na wyłonienie wykonawcy remontu i przebudowy stacji przy al. Wojska Polskiego. Dzięki temu Kunice będą niezależne, jeśli chodzi o zaopatrzenie w wodę. A jeśli wystąpi jakaś awaria na stacji głównej, ta z al. Wojska Polskiego będzie w stanie zasilić nie tylko Kunice, ale i jakąś część miasta.
Skąd ta woda
W żarskich kranach płynie woda wydobywana ze studni głębinowych. Obecnie eksploatowanych jest 26.
– Staramy się pozyskiwać tereny pod nowe studnie, a stare likwidować, jeśli nie nadają się już do renowacji – mówi Marek Goraj. – W tym roku będziemy odwiercać przynajmniej jedną nową, a na przyszły rok zaplanowane mamy kolejne dwie
i to nie dlatego, że mamy jakieś obawy, że wody zabraknie, tylko jakby na zapas.
Studnie nie są eksploatowane cały czas. Pracują na przemian. Każda z nich ma określoną wydajność. To daje też poczucie bezpieczeństwa, że w przypadku awarii nawet kilku studni na raz, wody nie zabraknie.
Andrzej Buczyński