Udana obrona, piorunujące ciosy

597
Sparta Grabik 2:0 Odra Bytom Odrzański. fot. sportprojekt

PIŁKA NOŻNA | Ubiegłoroczny pojedynek obu zespołów na stadionie w Grabiku miał jednego faworyta – zespół z Bytomia Odrzańskiego. Walczącą o powrót klasę wyżej po spadku Odrę spotkała przykra niespodzianka. Spartanie, okupujący dół tabeli z dorobkiem trzech punktów, zaskoczyli wszystkich kibiców klasy okręgowej urywając punkt rywalom.

Wówczas na fanpagu gości pojawił się wymowny obrazek opisujący w mocnych słowach mecz. Taki rezultat uzyskany w tym sezonie byłby mniejszym zaskoczeniem. Odra wyraźnie odstaje tegorocznymi wynikami od tych, uzyskanych w poprzednim sezonie. Dodatkowo ostatnie dwa mecze to kompromitacje – 1:5 w Jaromirowicach z Alfą oraz 0:4 z Promieniem – mocno nadszarpnęły renomę klubu. Sytuacja miejscowych wyglądała podobnie. Po ciosach zadanych przez Piast Czerwieńsk oraz lidera z Ochli ,,Spartanie” otrzymali „gonga” od bezpośredniego rywala o utrzymanie w postaci Chynowianki.

Szala szalał na bramce
Podopieczni Adriana Zięby mieli nad czym pracować przed tym spotkaniem. Efekty zawodnicy z Grabika chcieli udokumentować podczas pierwszych 3 minut spotkania. Uderzenie trafiło w środek bramki, kolejna próba została niepewnie udaremniona przez golkipera. Większą pewność zaprezentował obrońca zatrzymując chęć wznowienia akcji wślizgiem. Szybki początek nie zaskoczył gości. Zawodnicy Odry zaczynali stopniowo dochodzić pod pole karne rywali. Widząc taki obrót spraw Sparta licznymi faulami chciała wybić z rytmu przyjezdnych. Najczęściej uruchamiane boczne sektory boiska musiały znieść ostre traktowanie przez defensywę miejscowych. Pierwsza okazja na pokonanie Dawida Szali mogła przyjść po kwadransie gry, jednak sędzia nie zauważył faulu na zawodniku z Bytomia Odrzańskiego. Parę minut później sędzia nie przeoczył faulu Bartłomieja Gronkowskiego na Tomaszu Gawliku. Jedenastka staje się faktem! Do piłki podszedł jeden z wysłanych delegatów, który nie zdołał zaskoczyć bramkarza. Dobitka została natychmiast złapana, kibice zgromadzeni na stadionie mogli chwilowo odetchnąć. Scenariusz spotkania nie uległ zmianie. Odra w dalszym ciągu nacierała, Sparta faulami oraz dalekimi wybiciami zatrzymywała poczynania rywali. Nieprzepisowe zagrania najczęściej dostarczały zawodnikom spod twierdzy znanej z obrony przed Niemcami w 1109 roku rzuty wolne. Dwie próby pokonania Szali ,,spełzły” na niczym, ponieważ golkiper gospodarzy był dobrze dysponowany. Podczas sytuacji wykreowanej po sprawnie zorganizowanej akcji, bramkarz „Spartan” najpierw instynktownie obronił strzał, a następnie zmusił zawodnika z Bytomia Odrzańskiego do uderzenia w poprzeczkę. Oprócz Dawida strzegącego bramki Sparty, bohaterem postanowił zostać sędzia. Nie pomagał temperować emocji zawodników obu zespołów, dodatkowo je podsycając zbędnymi dyskusjami. Pierwsza połowa się skończyła, a nienasycona Odra musiała zejść niezadowolona do szatni.

Przebudzenie Spartan
Druga połowa nie pozwoliła poprawić nastrojów w szeregach przyjezdnych. Gospodarze postanowili stopniowo przekładać swoje siły z obrony do ataku. Odra w dalszym ciągu miała optyczną przewagę boiskową, jednak samo obijanie zawodników Sparty nie mogło przynieść oczekiwanych rezultatów. Przyjezdni walczyli sami ze sobą oraz sędzią spotkania. Taki obrót spraw wykorzystali miejscowi. W 70. minucie, po zagraniu na pole karne, Jacek Michalski – niczym rasowy snajper – nie dał szans bramkarzowi, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie! Piłkarzy gości ta bramka zmusiła do włożenia większego wysiłku w atak. Efekt ataków pozostawał taki sam, zaś „Spartanie” niczym „cichy zabójca” przeprowadzali pojedyncze zamachy w postaci kontr. Michalski dwukrotnie chciał podreperować statystyki kluczowym podaniem. Pierwsze zostało „koncertowo” zepsute przez Kamila Lechowicza. Druga próba przyniosła oczekiwany rezultat. Po błędzie bramkarza Jacek zdołał przechwycić piłkę, dając Lechowiczowi trzecią okazję do zdobycia gola. Tym razem Kamil formalności dopełnił – 2:0 stało się faktem.

Zawodnicy z Bytomia Odrzańskiego wściekli ruszyli do ataku. Po rzucie wolnym udało się umieścić piłkę w bramce, lecz spalony odebrał nadzieję na kontakt. Duet Michalski – Lechowicz miał okazję dobić rywali. Niestety dla kibiców, strzelec drugiej bramki nie popisał się swoim uderzeniem. Trzy punkty pozostają w Grabiku!

Sparta podczas pierwszej połowy przyjęła taktykę żołnierzy spartańskich z bitwy pod Termopilami. Po odważnej próbie wyjścia do boju skupili swe poczynania na obronie, grając przede wszystkim brutalnie oraz preferując taktykę wojny podjazdowej. Brak prowadzenia ze strony gości wynikał z atmosfery panującej w Grabiku oraz dowódcy broniącego bramki gospodarzy niczym Leonidas – Dawida Szali. Pozostawiona krew na polu bitwy pozwoliła podejść do dalszej walki w drugiej połowie bez strachu. Po dalszym nieskutecznym obijaniu muru stworzonego przez graczy Odry, miejscowi zadali cios niczym pod Salaminą. Dobicie rywala przypominało dobicie wojsk Perskich przez Greków pod Platejami.

Zawodnicy z Bytomia Odrzańskiego znali stawkę spotkania. Po początkowym zagrożeniu natychmiastowo dążyli do zdobycia bramki uruchamiając szybkie skrzydła oraz boki. Stałe fragmenty przynosiły podobne efekty. Gdyby nie postawa golkipera gospodarzy, Odra mogłaby świętować prowadzenie. W drugiej połowie przyjezdni próbowali sforsować defensywę rywali. Ambicji odmówić nie można gościom, jednak fakt jest prosty – Sparta potrafiła zaskoczyć rywala, Odra nie dała rady.

Przyszła kolejka oznacza wyjazd Sparty w delegację. Teren nie należy do najłatwiejszych ze względu na zespół rywali w postaci ŁKS-u Łęknica. Zawodnicy z przygranicznej miejscowości są po porażce z Promieniem 0:2, więc potrzeba przełamania jest konieczna. Goście, jeśli chcą wygrać pierwszy wyjazd ligowy od dwóch sezonów, muszą mocno się zmobilizować. Dla Łękniczan obowiązkiem w kontekście walki o awans jest wygrana. Spotkanie to rozpocznie się w sobotę o godzinie 16:00. W ten sam dzień, o tej samej godzinie, doskonałą okazje do przełamania dostanie miejscowa Odra. Do Bytomia Odrzańskiego zawita GKS Siedlisko, niedawno okupujące ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Po ostatniej wygranej morale wzrosły, więc próba postraszenia rywali patrząc na ich dyspozycję staje się realna. Gospodarze tego spotkania dla zachowania względnego spokoju muszą wygrać ten mecz.

Miłosz Szkolny