Niemiecka nazwa w centrum miasta

5060

Nazwa nowego hotelu w samym sercu Żar budzi wiele kontrowersji. Razi i wyzwala negatywne emocje.

 

Hotel przy ul. Żabikowskiej, który został ulokowany w zabytkowej kamienicy, budzi spore kontrowersje wśród mieszkańców miasta. Nie chodzi właściwie o sam hotel, bo remontowi kamienicy można jedynie przyklasnąć. Kontrowersje budzi nazwa hotelu, która brzmi: ApartHotel/Sorau. Użycie niemieckiej nazwy miasta można by potraktować jako odwołanie się do przedwojennej historii Żar. Można tylko zapytać, dlaczego do niemieckiej nazwy a nie do łużyckiej: Żarow?

Hotel nie jest tablicą pamiątkową ani publikacją historyczną. To współcześnie funkcjonujący obiekt. Stąd liczne uwagi mieszkańców i regionalistów, którzy zwracają na to uwagę.

Oczywiście, można powiedzieć, że prywatna firma może się nazywać jak chce i wara od tego innym. No tak, nie byłoby problemu, jakby np. firma „Audi” wybudowała sobie hotel i nazwała go „Hotel Audi”. Ma do tego prawo. Tu jednak mamy do czynienia z nazwą własną miasta. To jednak zmienia postać rzeczy. Nazwy geograficzne, nazwy miast i miejscowości, placów i ulic itp. , to już jest kwestia zapisów prawa. Podlegają one ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych. Dwujęzyczne nazwy można stosować na terenach zamieszkałych przez mniejszości narodowe, etniczne lub posługujące się językiem regionalnym. Jeżeli w gminie mniejszość stanowi mniej niż 20 proc. mieszkańców, to wprowadzenie dwujęzycznej nazwy jest wymagane konsultacjami, których zasady określa rada gminy, a za nazwą opowie się ponad 50 proc. mieszkańców.

W Żarach ani w powiecie żarskim żadnej mniejszości narodowej ani etnicznej nie ma. To nie Kaszuby ani Opolszczyzna. Trudno więc powoływać się na ustawę, która daje możliwość nadawania dwujęzycznych nazw.

Można oczywiście przyjąć założenie, że nazwa hotelu, to nie jest zmiana nazwy miasta  ani wprowadzenie dodatkowej nazwy. Tu mogą pojawić się prawnicze spekulacje. Sprawa budzi jednak spore kontrowersje i nie przyczynia się do pozytywnego wizerunku samego hotelu. Budzi po prostu niesmak.

Wielu mieszkańcom to przeszkadza. Pytamy więc, czy nie przeszkadza to radnym miejskim, urzędnikom i burmistrz Danucie Madej? Co i czy w ogóle zamierzają cokolwiek w tej sprawie zrobić?

Na stronie internetowej nowego hotelu można przeczytać: „lubimy nasze miasto, naszą historię i architekturę a nasz hotel stanowi integralną ich część (…) Nasz obiekt to połączenie tradycji z nowoczesnością (…).

Można jedynie wyrazić wątpliwości, czy to połączenie jest naprawdę udane, o ile nie  – najzwyczajniej w świecie – prowokacyjne.

 

Paweł Skrzypczyński

fot. PAS