Z Ewą Kołodziejczyk, autorką i ilustratorką bajki, która ma pomagać chorym dzieciom rozmawia Andrzej Buczyński.
Jak udało się Pani uzyskać tak duży nakład książek?
– Kosztowało mnie to wiele pracy i wysiłku, a także zaangażowania wielu ludzi. Dzięki negocjacjom z drukarnią prowadzonym przez Zbigniewa Nowaczkiewicza, który jest mecenasem tego projektu, udało się wydać sześć tysięcy egzemplarzy. Jest to prawie 3 tony książek, z których część została przekazana sponsorom i darczyńcom tego przedsięwzięcia. Szczególne podziękowania dla firmy Swiss Krono. Przesłaniem tej bajki jest pokazanie dzieciom, że warto być odważnym i że pomimo przeciwności losu nie wolno nigdy się poddawać.
Co się stanie z wydrukowanymi bajkami?
– Zależy nam na tym, żeby jak najszybciej rozprowadzić te książeczki wśród osób, które zechcą wesprzeć chore dzieci, czekające na swoje turnusy rehabilitacyjne. Każda z mam szóstki chorych dzieci już otrzymała pierwszą pulę książek do rozdysponowania. Cała reszta będzie stanowiła fundament właśnie tworzonej organizacji. A teraz staramy się tę akcję propagować różnymi drogami.
Jednej osobie nie jest łatwo sprzedać tyle tysięcy książek.
– Powiedzmy, że łatwo było zainicjować tę akcję, ale jej efekty były wręcz niespodziewane. Założyłam, że zebranie kwoty 5 tysięcy złotych pozwoli na wydanie 500 sztuk. Teraz mamy aż 6 tysięcy książek. Po konsultacjach z różnymi ludźmi, również z prawnikami doszłam do wniosku, że w tym momencie najlepiej będzie założyć stowarzyszenie lub fundację, której celem stanie się stałe pomaganie chorym dzieciom. Nie będzie to więc jednorazowa akcja dla szóstki dzieciaczków, ale organizacja o wielotorowej misji, która będzie funkcjonować stale i swoją pomocą obejmować kolejne chore dzieci.
Skąd się biorą te pomysły?
– Mam nieograniczoną wyobraźnię, a także wiele pomysłów otrzymuję od różnych osób. Z tej – można powiedzieć – bardzo niewinnej idei na wydanie bajki, zrodziło się coś naprawdę fajnego w ludziach. Są to zarówno moi znajomi, jak i osoby zupełnie obce. Mająca powstać organizacja będzie też w pewien sposób spełnieniem moich marzeń zawodowych o pracy, której nadrzędnym celem jest misja. To powoduje, że człowiek ma niesamowitą energię, wiele może zrobić. Jest to bliskie mojemu sercu. Mam nadzieję, że już w połowie lipca fundacja już będzie działała.
Czym fundacja zajmie się na początek?
– Przede wszystkim dystrybucją książki na większą skalę, bo teraz jest ona bardzo ograniczona.
Jak to wygląda dzisiaj?
– Książeczki nie można tak po prostu kupić w księgarni. Jest cegiełką, symbolem a także pamiątką w zamian za darowiznę przekazaną na subkonto z przeznaczeniem na leczenie Kingi, Julii, Mai, Bartka, Gabrysia lub Ani. Szczegółowe informacje o tym komu i w jaki sposób pomóc, publikuję na moim facebooku, lub też na stronie „Pomaganie przez czytanie”. Założyłam sobie, że książeczkę można otrzymać za darowiznę w wysokości choćby 25 złotych. Chodzi o to, żeby pomoc dzieciom była wymierna, ponieważ koszty rehabilitacji, turnusów, czy leków są naprawdę wysokie.
Co dalej z „Cziczi – jaszczurką z Karaibów”?
– Mam pomysły na kolejne części przygód Cziczi, a jeśli nasza działalność się rozwinie, to z pewnością będziemy robić dodruk tej oraz kolejnych książek. Dzięki temu pomoc dla dzieci będzie z różnych źródeł i na większą skalę. Czuję też potrzebę pomagania osobom starszym. Jest wiele osób w podeszłym wieku, o których warto się zatroszczyć. Trzeba też pokazać młodym ludziom, żeby dbali o seniorów. Mam też pomysły na różne dodatkowe akcje, właśnie skierowane do osób starszych. Książki, które już są wydrukowane, będą podstawą do rozwinięcia działalności fundacji.
Czy można jeszcze jakoś pomóc dzieciom?
– Pani burmistrz Danuta Madej, która jest patronem honorowym, zaprosiła mnie na festyn z okazji Dnia Dziecka, który odbędzie się 4 czerwca. Będziemy tam wraz z innymi mamami chorych dzieci. Osoby, które nas nie znają będą mogły zobaczyć komu pomagają. Dzień wcześniej, 3 czerwca, będziemy też na festynie przy Szkole Podstawowej nr 1. Będzie możliwość zdobycia pamiątkowej bajeczki w zamian za darowiznę na chore dzieci. Serdecznie zapraszam. Andrzej Buczyński, foto Gola Halina
Dane do przelewu i kontakt do mam
Kinga Gałuszka – córeczka autorki
Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą
Bank BHP S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 tytułem: 16965 Gałuszka Kinga – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.
Kontakt do mamy Kingi, autorki bajeczki Ewy Kołodziejczyk www.facebook.com/ewa.ka.129
Julia Kołodziejczyk
Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą
Bank BHP S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 tytułem: 13288 Kołodziejczyk Julia- darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
Kontakt do mamy Julii – Ewelina Kołodziejczyk www.facebook.com/ewelinahojnacka
Maja Stępień
Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą
Bank BHP S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 tytułem: 17555 Stępień Maja – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
Kontakt do mamy Mai – Aneta Pihulak www.facebook.com/aneta.pihulak
Bartek Wojtczak
Fundacja Polsat
Plus Bank S.A. o/Warszawa 21 1680 1248 0000 3333 4444 5555 z dopiskiem do Bartosza Wojtczaka
Kontakt do mamy Wojtka – Joanna Wojtczak www.facebook.com/joanna.wojtczak.9
Gabryś Sinko
Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą
Bank BHP S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 tytułem: 31816 Sinko Gabriel – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
Kontakt do mamy Gabrysia – Marta Sinko www.facebook.com/marta.sulej.1
Ania Balcerska
Fundacja Słoneczko
Spółdzielczy Bank Ludowy Zakrzewo 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
Tytulem: na leczenie i rehabilitację Anny Balcerskiej symbol 161/B
Kontakt do mamy: Daria Balcerska www.facebook.com/daria.balcerska
Pomaganie Przez Czytanie www.facebook.com/PomaganiePrzezCzytanie
ATB