Nie płacisz za mieszkanie komunalne lub socjalne? Możesz trafić nawet na bruk. Urzędnicy robią porządki. Za tych, którzy świadomie wymigują się od czynszów, muszą płacić wszyscy mieszkańcy miasta.
W Żarach stoją trzy kontenery mieszkalne. Trafią tam osoby uchylające się od płacenia. Mieszkania socjalne przyznawane są na czas określony osobom, które czasowo znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. Wielu jednak uważa, że takie mieszkanie przyznawane jest raz na zawsze.
– Obecnie mieszkania socjalne przyznajemy na maksymalny okres jednego roku – mówi Krystyna Kozłowska, naczelnik wydziału spraw społecznych w żarskim ratuszu. – Po tym okresie dana osoba musi się do nas zwrócić i wykazać, że nadal spełnia warunki uprawniające ją do zamieszkiwania w takim lokalu i wtedy umowa może być przedłużona.
Kiedyś umowy zawierane były na okres trzech lat. Teraz to się zmieniło.
Tyle wystarczy
– Mamy w mieście 230 lokali socjalnych i uważam, że to spora liczba – mówi wiceburmistrz Olaf Napiórkowski. – Na 80 lokali socjalnych przy ul. Okrzei, tylko 35 lokatorów posiada aktualną umowę, natomiast przy ul. Powstańców Wielkopolskich na 61 lokali ważne umowy dotyczą 27 mieszkań. Można więc stwierdzić, że to niespełna połowa, a pozostali nie powinni tam już mieszkać, z różnych powodów – dodaje wiceburmistrz.
Umowa nie zostaje przedłużona ze względu na zadłużenie, albo przekroczenie pewnego progu dochodowego, który uprawnia do zajmowania takiego mieszkania. Jeśli ktoś na przykład podjął pracę i stać go na wynajęcie mieszkania bądź wyższe opłaty w mieszkaniach komunalnych, to lokal socjalny powinien zwolnić. Są też przypadki notorycznego zakłócania porządku, co też może być przyczyną nie przedłużenia umowy na lokal socjalny. Zamieszkujący lokale socjalne bez ważnej umowy muszą zapłacić odszkodowanie, a więc znacznie wyższy czynsz, obowiązujący w mieszkaniach komunalnych. Stawka komunalna to 5,23 zł za metr kwadratowy, natomiast opłata socjalna wynosi od 1,46 do 2,05 zł. Zdarza się też, że osoby o dochodach wyższych, niż mieli wcześniej, czekają teraz na przydział lokalu komunalnego, aby opuścić socjalne. Komunalnych mieszkań jest w mieście około 1900.
Bat na dłużników
Mieszkańcy lokalu socjalnego, którzy notorycznie nie płacą, nie mogą czuć się bezkarni. W takich przypadkach urząd miejski występuje o eksmisję, podobnie jak w przypadkach zakłócania porządku. Jeśli są to rodziny z dziećmi, to sąd orzeka prawo do lokalu socjalnego, ale wtedy przyznaje się mieszkanie o znacznie niższym standardzie, na przykład ze wspólną toaletą na korytarzu i z ogrzewaniem piecowym. Zalegający z płatnościami otrzymuje najpierw wezwania do zapłaty, jest możliwość rozłożenia zadłużenia na raty, możliwość odrobienia długu. Ale jeśli nie ma dobrej woli ze strony dłużnika, przeprowadza się postępowania eksmisyjne. Jeśli sąd nie wskaże konieczności zapewnienia mieszkania socjalnego, to dłużnik może trafić do noclegowni dla bezdomnych.
– Nie będzie już takiej sytuacji, że ktoś nie płaci i mieszka – mówi Olaf Napiórkowski. – Tak może się tylko wydawać i wprawdzie takie osoby mieszkają nadal, ale wobec nich toczą się postępowania eksmisyjne, które trwają nawet półtora roku.
Prędzej czy później taka osoba może trafić na tak zwany „bruk”, w dodatku z bagażem długów i kosztów sądowych do spłacenia. Obecnie toczy się wiele takich postępowań.
Mieszkanie w kontenerze
Trzy kontenery mieszkalne o charakterze socjalnym, spełniające wszelkie wymogi ustawy, ale nie zapewniające żadnego praktycznie komfortu, stoją już w Kunicach. Tam mogą zostać przeniesieni ci, którzy nie doceniają pomocy miasta w zakresie przyznanych tanich mieszkań socjalnych. Tam też trzeba będzie płacić czynsz, a prąd musi być zapłacony z góry, bo żarówka na kredyt nie zaświeci.
– Niestety, niektórzy lokatorzy mieszkań gminnych w budynkach wspólnot mieszkaniowych uchylają się od opłat rzędu nawet 500 złotych miesięcznie – mówi Olaf Napiórkowski. – Te kwoty musi za nich pokryć Zakład Gospodarki Mieszkaniowej.
Niektórzy nie płacą od lat, a zaległości sięgają kilkudziesięciu, a nawet stu tysięcy złotych. Według urzędników, tak dalej być nie może. Co innego, gdy ktoś znalazł się w trudnej życiowej sytuacji, jednak wieloletnie naciąganie miasta ma się skończyć. Zdarza się, że lokal zajmują trzy dorosłe osoby, które mogą podjąć pracę, ale chęci do płacenia za mieszkanie nie wykazują żadnej. Niektórzy nauczyli się wręcz żyć z socjalu i pilnują, by nie wykazać zbyt dużego dochodu. Trzeba też mieć świadomość, że zadłużenia nie przepadają. Może się okazać, że wysoki dług będzie obciążeniem do końca życia, bo komornik zacznie pobierać część renty lub emeryturyi nie przestanie do momentu, aż cała należność zostanie uregulowana. Nie ma co liczyć na to, że się nie zapłaci i może jakoś się uda.
– Działamy w imieniu wszystkich mieszkańców miasta, którzy płacą za tych nieuczciwych – mówi wiceburmistrz Napiórkowski. – I będziemy w tych przypadkach bardzo konsekwentni.
Komunalne mity
Są przypadki, że osoba starsza pozostaje sama w przeszło stumetrowym mieszkaniu, ale nie stać jej na opłaty. W takich sytuacjach najlepszym rozwiązaniem jest zamiana na mniejszy lokal i my w tym pomagamy.
– Pokutuje taki mit – ja w tym mieszkaniu się urodziłem i muszę w nim umrzeć – mówi Olaf Napiórkowski.
Trzeba zdać sobie sprawę, że mieszkania komunalne, tak jak i socjalne, nie są prywatną własnością. Należą one do miasta. Trzeba więc respektować zasady polityki mieszkaniowej miasta.
Kiedyś wniosek o miejskie mieszkanie mógł złożyć każdy. Teraz trzeba wykazać, że przynajmniej od 5 lat jest się mieszkańcem Żar.
Kolejka do mieszkań jest, ale w przypadku mieszkań komunalnych można trafić na szczyt listy oczekujących deklarując, że mieszkanie wyremontuje się we własnym zakresie. Później można myśleć nawet o wykupie takiego mieszkania na własność.
ZGM podaje, że skala problemu dłużników nieco się zmniejsza w stosunku do lat ubiegłych, ale jednak ciągle występuje.
Andrzej Buczyński