Działkowcy z Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Kolejarz” po przebudowie ulicy Moniuszki mają utrudniony dojazd do swoich ogródków.
Po przebudowie ulicy Moniuszki działkowcy od kilku miesięcy borykają się z nieoczekiwanym problemem. Zjazd z ulicy w kierunku ogrodów został w ich opinii wykonany nieprawidłowo. Dlaczego? Wszystkie zjazdy w lewo czy w prawo zostały wykonane ze spadkiem od ulicy głównej, a ich wjazd odwrotnie – został wykonany bez spadku od ulicy, a nawet pod górę. To spowodowało zamieszanie i kłopoty. Starsi właściciele ogrodów, a i tacy, którzy poruszają się na wózku inwalidzkim mają teraz utrudniony dostęp do swoich ogrodów. Ci, którzy są zmotoryzowani nie wjeżdżają pod płot samochodami w obawie, żeby się nie zawiesić lub uszkodzić podwozie. Na razie sami podsypali ziemię pod krawężniki, żeby zrobić łagodniejszy spadek, ale jest to tylko rozwiązanie tymczasowe, które niewiele zmienia. Nadal jest stromo i niebezpiecznie.
Edward Lewicki, prezes ROD „Kolejarz” jest całą sprawą oburzony. Przyznaje, że urzędnicy ze starostwa, które było inwestorem, byli już na miejscu i dokonali oględzin. Temat w starostwie powiatowym jest więc dobrze znany.
– Byłem już nie raz w starostwie, ciągle słyszę, że poprawki będą dokonane. Czas upływa, a nic na razie się w tej sprawie nie dzieje. Wszyscy czekamy. Teraz jest sezon, jesteśmy często na ogrodach – podkreśla. – Jak ludzie na wózku inwalidzkim mają podjechać na ten zjazd – pyta.
W starostwie zapewniają, że poprawki zostaną dokonane „na dniach”. Spółka „Eurovia”, która była wykonawcą przebudowy całej ulicy ma na to tydzień, począwszy od minionej środy. Urzędnicy zapewniają, że to nieprzekraczalny termin.
Paweł Skrzypczyński
PAS