Jak widzę hasło „betonoza”, to nawet mój ulubiony żurek chce się cofnąć, a szkoda go przecież. Nie po to delektuję się najlepszą zupą świata, żeby miała wracać szybko, skąd przyszła. Dlatego lepiej nie gapić się na internet przy obiedzie.
W Żarach cywilizuje się właśnie fragment placu przed urzędem pracy. Zamiast dziur i kałuż, w których parkowano auta, będzie teraz coś na miarę i potrzeby naszych czasów, czyli teren utwardzony. Cóż, aut coraz więcej. Wcześniej był trawnik. Teren zielony. Ale zaczęto na nim parkować i w rezultacie trawa zamieniła się w poligon doświadczalny dla samochodów terenowych. Pan Krzysztof pyta, gdzie były odpowiednie służby, zamiast wlepiać mandaty za takie parkowanie. A ja się pytam, gdzie byli zieloni, by bronić tego ginącego w oczach terenu zielonego? Nikt się nie przywiązał łańcuchem do kiosku w ramach protestu. A teraz „zieloni” pytają w internecie, czy na tym parkingu będą drzewa. Genialne. Drzewa na parkingu… Żeby liści na szybę nawaliło, czy żeby ptaki nawaliły z gałęzi? Po co w ogóle ten parking? Bo aut w mieście zatrzęsienie. A teren dziurawy uroku miastu nie dodaje. Przeszkadza Ci kolejny parking? A jeździsz autem? Zrezygnuj. Na piechotę też da się wszędzie dojść.
Była właśnie, dopiero co, kolejna edycja akcji „Drzewa Młodych Żaran”. I kolejne drzewa w mieście posadzono. No i pyk, komentarz z fejsa… niby fajnie, ale w parku drzewa już są, lepiej sadzić w centrum. Dlaczego? Bo wszyscy przecież mieszkają w centrum, czy o co chodzi? Patrząc na Żary z lotu ptaka, to bardzo zielone miasto. Nawet centrum. Park przy al. JPII, pl. Łużycki, Podwale, Wrocławska… czy tam brakuje drzew? A może chodzi o to, żeby zaorać Rynek i zrobić z niego kwietną łąkę z latającym robactwem, kicającymi zajączkami i tuptającymi wszędobylsko jeżykami? I deptak przy okazji też…
Pierdolamento narzekaczy nie ma końca. Zostawmy drzewa przy Artylerzystów i nie róbmy ronda na skrzyżowaniu z Broni Pancernej. Co z tego, że za czasów Tesco zdarzały się tam kolizje? Fajnie stoi się w korkach, w cieniu drzew. A nawet nie w cieniu, tylko obok. Problemem miasta jest rosnąca liczba aut. Teraz jeszcze do tej Castoramy przyjeżdżają z okolicy. Możemy zatem rozwiązać problem komunikacyjny, albo oblepiać drzewa papierem ogłoszeniowym. Kto się ucieszył z oblepionych drzew z komunikatem, że jedno z nich produkuje tlen dla trzech osób? Rozwiązało to jakiś problem? Auta w korkach przestały syfić spalinami?
Mamy na obrzeżach Żar wielki Zielony Las. Tlenu tyle, że aż nos zatyka. Zatrzęsienie cienia przy okazji, jak ktoś lubi. Wiele osób korzysta z tej miejscowej atrakcji przyrodniczej. W różny sposób. Jedni biegają, inni spacerują, a jeszcze inni śmiecą. Opakowania po żarciu szybkim, opony, obudowy plastikowe po starych telewizorach, butelki… Ktoś to wszystko wrzucił do lasu. Takie działania inteligencją nie zalatują. Czy „zieloni” w ramach protestu ekologicznego sprzątają las? A gdzie tam. Żarski klub Agros organizuje coroczne sprzątanie Zielonego Lasu. Byłem na dwóch ostatnich edycjach tej akcji. Wrzucałem śmieci do worka. Ale żadnych „zielonych internetowych aktywistów” nie dostrzegłem. Bo to przecież trzeba się schylić, coś zrobić więcej, niż tylko pierdolamento popychać w internecie. Słyszał ktoś, żeby lokalni „ekozieloni” zorganizowali jakąś akcję sadzenia drzew, albo cokolwiek? Proszę o info, chętnie nagłośnię.
I ogarnijcie się z tym „skandalicznym wycinaniem drzew”. To skutek postępu albo zwykłej pielęgnacji. Drzewa nie są wieczne. Naprawdę ktoś wierzy, że ludzie wycinają drzewa z nienawiści do nich, albo żeby obce dzieci cienia zostały pozbawione z premedytacją? Puste slogany powtarzane w internecie. Pomijam akcję wycinki drzew wzdłuż torów w całej Polsce, ale to nie dotyczy tylko Żar, ani też od Żar nie zależało.
A zatem konkrety. W latach 2015-2020 wycięto w Żarach, według danych raportowych urzędu miejskiego, 727 drzew. Ale w tym samym okresie posadzono w Żarach 2006 drzew. Usunięto 3.564 krzewy, ale nasadzono 22.294 krzewy. Tylko w samym 2020 roku wycięto 112 drzew, ale posadzono 549 nowych. Tak. Posadzono pięćset czterdzieści dziewięć drzew. Zaskoczeni?
Cała ta farbowana ekologia to nic innego, niż zdobywanie popularności. Może jakieś stanowisko w partyjnych strukturach, może jakiś mandat radnego da się wyrzeźbić, może ktoś mieszkanie wyremontuje, albo komputer sprezentuje. A robić nie ma komu. Sprzątanie lasu i sadzenie drzew lokalni „eko-cośtam” pozostawiają sportowcom i mieszkańcom Żar, którym naprawdę zależy na środowisku, w jakim żyją na co dzień.
Andrzej Buczyński