Próba zaparkowania terenowym Jeep-em pod centrum handlowym o mały włos, a skończyłaby się tragedią.
Kierowca, który przyjechał na niedzielne zakupy, chciał zaparkować pod centrum handlowym STOP-SHOP przy ul. Przeładunkowej. Podczas próby zaparkowania pomiędzy dwoma samochodami jego auto dostało gwałtownego przyspieszenia. JEEP z całym impetem ruszył do przodu. Kierowca docisnął pedał hamulca, ale nic to nie dało. Auto staranowało słupki odgradzające parking od chodnika i sklepów. Próba ponownego dociśnięcia hamulca też na nic się zdała. Kierowca zdążył jeszcze skręcić kierownicą w prawo i przerzucić dźwignię automatycznej skrzyni biegów na „P”, czyli „parking”. Auto odbiło się od szyby i słupka dzielącego szybę. W tym czasie kierowca zachował na tyle trzeźwość umysłu, że przekręcił jeszcze kluczyk w stacyjce, wyłączając silnik. Samochód był jednak na tyle rozpędzony, a po odbiciu od słupków i witryny przekręcony na bok, że wjechał przednimi kołami na maskę zaparkowanego obok volkswagena. Silnik przestał pracować, ale samochód stoczył się przednimi kołami z maski i oparł na zaparkowanym kolejnym aucie – chevrolecie.
W volkswagenie na szczęście nikogo nie było. W chevrolecie siedział ojciec z trójką dzieci, ale nikomu nic się nie stało.
– Całe szczęście, że na chodniku nie było ludzi. Doszłoby do tragedii. To były ułamki sekund. Robiłem co mogłem. Ślady mojego hamowania były widoczne. – opowiada sprawca zdarzenia, zaprzeczając pojawiającej się wersji, że pomylił pedał hamulca z pedałem gazu.
Właściciel jeepa jest doświadczonym kierowcą. Prawo jazdy ma od 1976 r,. a autami z automatyczną skrzynią biegów jeździ już ponad trzydzieści lat. Na razie jeepem nie jeździ. Chce sprawdzić, co mogło być przyczyną nagłego przyśpieszenia auta. Auto jest w miarę młode – ma dopiero osiem lat i przejechane kilkadziesiąt tysięcy km. Niewykluczone, że przyczyną dziwnego zachowania samochodu mogła być jakaś usterka pokładowego komputera. Ale to tylko spekulacje. Wyjaśnieniem przyczyny musi się zająć doświadczony mechanik.
63-letni kierowca jeepa był trzeźwy. Cała sytuacja nie była ani kolizją ani wypadkiem, a zdarzeniem. Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu poza drogą publiczną, sprawca został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.
Użytkownicy parkingu pod centrum STOP-SHOP jak i sam sprawca zdarzenia zwracają uwagę, że słupki odgradzające parking od chodnika nie są żadnym zabezpieczeniem. Są po prosu, co pokazało to zdarzenie – zbyt słabe. W tym miejscu powinny stanąć solidne, dobrze osadzone, zbrojone słupy betonowe.
tekst Paweł Skrzypczyński, foto A.Sziler