W prasie lokalnej starosta Janusz Dudojć zamieścił ogłoszenia, które kompletnie zdezorientowały lokalnych wędkarzy. Jak to właściwie jest z tym wędkowaniem na „Karasiu”?
W ogłoszeniu przeczytamy takie oto zdanie: „Starosta Żarski Janusz Dudojć informuje, że w związku z robotami budowlanymi prowadzonymi wokół Zalewu „Karaś” w Lubsku nie wprowadzono zakazu w zakresie połowu ryb i korzystania z obiektu przez wędkarzy.”
I wszystko wydawałoby się jasne. Jest tylko jedno „ale”. Tak się składa, że wbrew temu co ogłasza starosta, taki zakaz został wprowadzony przez Ośrodek Sportu i Rekreacji, który zarządza „Karasiem”.
Zakaz już od kwietnia
Informacje o zakazie, podpisane przez dyrektor OSiR Marię Łaskarzewską, pojawiły się już 28 kwietnia. Ich treść nie pozostawia żadnych wątpliwości.
„Uprzejmie informujemy, iż w związku z rozpoczęciem inwestycji realizowanej przez Starostwo Powiatowe (…) wprowadza się całkowity zakaz wędkowania na całym obiekcie zalewu „Karaś” od dnia 28.04.2017r do odwołania.”
Czy zatem starosta tylko udaje, że nie zauważył ogłoszeń umieszczonych przy zalewie przez OSiR? Można odnieść takie wrażenie, bo pomimo zakazu organizował imprezy z wędką. Odbyła się między innymi spartakiada dla urzędników organizowana przez żarskie starostwo, zawody wędkarskie dla dzieci pod patronatem starosty. Tylko wędkarze się dziwili – jak to jest, że oni akurat nie mogą wędkować? Jeden z internautów skomentował to krótko „Co wolno Wojewodzie to nie tobie/nam…”.
A może zakaz odwołany?
Skoro obowiązywał do odwołania, to może został zniesiony. Pytamy o to dyrektor OSiR Marię Łaskarzewską.
– Nie odwołałam zakazu, zakazu nadal istnieje i nie wiem skąd się wzięło i dlaczego zostało zamieszczone takie ogłoszenie – informuje szefowa OSIR. – W kompetencjach starosty nie ma wydawania, czy też niewydawania zezwoleń na na wędkowanie. Takie ogłoszenie wprowadza wędkarzy w błąd, bo zakaz nadal istnieje – dodaje.
Niektórzy próbują wejść na teren „Karasia” myśląc, że już można. Budowlańcy informują o zakazie wstępu. Jednych i drugich ta sytuacja może irytować.
Brak porozumienia
– Z chwilą, kiedy teren wokół zalewu stał się placem budowy, wystosowałam pismo z prośbą do starosty o wyznaczenie terminu spotkania w celu omówienia harmonogramu prac i przekazania placu budowy – mówi Maria Łaskarzewska. – Do dzisiaj nie otrzymałam żadnego terminu i nie odbyło się żadne spotkanie.
Dyrektor OSiR uważa, że powiatową inwestycję przeprowadzaną wokół zalewu można było podzielić na etapy. Prace mogłyby być prowadzone na przykład z jednej strony „Karasia”, podczas gdy z drugiej mogliby korzystać wędkarze. Tyle, że żadnych takich ustaleń nie było.
Nie było też wcześniejszych informacji ze strony starostwa, kiedy inwestycja może się rozpocząć. Dlatego też OSiR sprzedawał wędkarzom roczne zezwolenia na łowienie ryb. Z chwilą wprowadzenia zakazu nie mogą oni z tych zezwoleń korzystać, ale w ramach rekompensaty OSiR gwarantuje, że będą one ważne przez 12 miesięcy od momentu zakończenia inwestycji.
Od autora
Starosta Dudojć chyba zapomniał, że nie pełni obecnie funkcji dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji. Nie ma takich uprawnień, by podważać decyzje obecnej dyrektor ogłaszając, że zakaz nie został wprowadzony. A faktem przecież jest, że zakaz obowiązuje. Kompetencje starosty określone są w ustawie o samorządzie powiatowym. Poza tym OSiR – jako zarządca terenu – może wprowadzać różne zakazy, nie tylko ze względu na budowę, i żadnemu staroście nic do tego. To, że Lubsko leży w powiecie żarskim, nie oznacza automatycznie, że starosta Dudojć rządzi Lubskiem, czy też „Karasiem”.
Andrzej Buczyński