List przewodniczącej Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Prusa. Odpowiedź na list absolwenta. Jestem absolwentką (matura 1975) i wieloletnią nauczycielką I LO im. B. Prusa, o którym tak przejmująco pisał 6 października Pan doktor Jan Paczesny. Jestem również przewodniczącą Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Prusa, którego jednym z celów działania jest ochrona dobrego imienia szkoły. I w imieniu Stowarzyszenia chciałabym odpowiedzieć.Analiza dokonana przez Pana Doktora byłaby imponująca, gdyby była obiektywna i obejmowała zagadnienia obszerniejsze, a nie tylko te, dobierane pod określoną i z góry założoną tezę. Bardzo wygodnie jest znaleźć winnego wszelkiego zła na tej ziemi, posługując się „odpowiednimi” argumentami.- „Problemy zaczęły się w 2007 roku, kiedy Jarosław Kropski został dyrektorem (1 września 2007). W rankingu z roku 2008 Prus był na 64 miejscu w Polsce. Ale ten ranking dotyczył poprzedniego roku szkolnego (2006/2007), czyli przed objęciem urzędu przez Pana Kropskiego. W pierwszym roku jego pracy szkoła spadła na 139 miejsce, po trzech latach była już na miejscu 394, a od 2012 roku, w pięciu kolejnych edycjach rankingu, Prus nawet nie jest klasyfikowany”– Trzeba nie lada naukowego umysłu, żeby uznać za poprawny taki sposób rozumowania. Jakim demiurgiem musiałby być ktokolwiek, żeby w rok zniszczyć to, co było wiele lat budowane? Idąc dalej – czy jeśli w przyszłym roku szkolnym znacząco poprawi się poziom nauczania w szkole, będzie to wyłącznie zasługa nowego dyrektora? Może jednak należałoby w analizach i wnioskach z nich wyciąganych sięgnąć głębiej? Zauważyć na przykład, że początkowo ranking obejmował wyłącznie wyniki olimpiad przedmiotowych, w związku z czym do „zajęcia miejsca w rankingu” wystarczyły wysokie wyniki pojedynczych uczniów, co nie musiało przekładać się na pracę szkoły.– „Ponadto od co najmniej 2011 roku (wcześniejszych danych nie udało się odnaleźć) prowadzony jest osobny ranking maturalny. Obejmuje on jedynie 200 szkół i w 100% opiera się na wynikach matur. Prus nie jest w nim notowany (…). Rywale zza miedzy (Katolickie i Społeczne Liceum Ogólnokształcące) wypadli poza 200 tylko w roku 2015, poza tym często zajmując miejsca w pierwszej 50.” – Pokusiłam się o (dość pobieżne co prawda) przeanalizowanie wykazu szkół, ujętych w tym rankingu w bieżącym roku. Na 200 placówek – 52 to szkoły społeczne, prywatne, katolickie lub działające pod egidą uczelni wyższych. Pozostałe – to w większości szkoły z dużych miast. Nie ma to być z mojej strony usprawiedliwianie czegokolwiek lub kogokolwiek, ale może dobrze byłoby zwrócić uwagę na fakt, że w większym mieście, w którym funkcjonuje kilka (lub kilkadziesiąt) szkół podobnego typu, niektóre z nich mogą być elitarne i gromadzić szczególnie uzdolnioną młodzież.– „spadek w rankingach świadczy wprost o spadku jakości kształcenia w szkole” – Od kiedy na podstawie jednej zmiennej wyciąga się tak daleko idące wnioski? A może sprawdzić funkcjonujące w oświacie takie coś, jak EWD (Edukacyjna Wartość Dodana), którą m.in. mierzy się jakość kształcenia. I współczynnikami nie są tu miejsca w jakichkolwiek rankingach?– „Pod komentarzem niezadowolonej uczennicy na jednym z portali społecznościowym[!] pojawiła się odpowiedź administratora oficjalnego profilu Prusa” – Profil Prusa powstał w 2013 roku, miał moderatorów – uczniów. Przywoływanie tu „administratora oficjalnego profilu”, sugerowanie, że zamieszczona odpowiedź jest stanowiskiem szkoły czy jej dyrektora, jest chyba sporym nadużyciem.- „Innym przykładem, że Pan Kropski ma złe mniemanie o uczniach jest afera dotyczący[!] wymuszania opłat za wydruki arkuszy próbnych matur.” – Subwencji oświatowej, z której finansowane są szkoły, nie wystarcza na wszystko – to truizm. Między innymi z funduszy gromadzonych i wydawanych przez Radę Rodziców finansowany jest zakup papieru i tonera do ksera (za których pomocą powielane są arkusze do próbnego egzaminu maturalnego – dziesiątki, jeśli nie setki stron dla każdego ucznia). Składki na RR są dobrowolne, jednak aby gospodarowanie pieniędzmi było racjonalniejsze, rodzice składają oświadczenia o woli ich płacenia. W każdym momencie, bez podawania przyczyn i bez żadnych konsekwencji, takie oświadczenie można zmienić (wycofać). – „Trudność zadania Dyrektora Kowalczyka polega na tym, że kiedy konkurencyjne placówki szybko się rozwijały, to Prus roztrwonił kapitał budowany przez dziesięciolecia. Nie zazdroszczę wyzwania, ale wierzę, że gorzej już było.” – Chciałabym podzielać tę wiarę. Sądzę jednak, że przy takiej „reklamie” szkoły trudno będzie liczyć na masowy przypływ bardzo dobrych uczniów. Prestiż szkoły buduje nie tylko jej dyrektor. Zależy on także od zespołu nauczycieli, wszystkich uczniów szkoły i ich rodziców. W naszej rzeczywistości wiele zależy też od organu prowadzącego szkołę – Starostwa Powiatowego. Wielokrotne porównywanie przez Pana Doktora wyników szkół społecznej i katolickiej z wynikami I LO – bez wgłębienia się w różnice dotyczące sposobu naboru do szkół niepublicznych i publicznych, liczby uczniów w poszczególnych oddziałach, finansowania placówek – również nie świadczy dobrze o przyjętej metodzie oceniania pracy szkoły i jej dyrektora. Każdy ma prawo mieć własne zdanie, ja jednak wstrzymałabym się przed wydawaniem pochopnych, bo opartych na wysoce subiektywnych podstawach, opinii. Ferowanie wyroków zgodnie z modną ostatnio zasadą, że „wszystko to wina…” (tu wstawiamy dowolne nazwisko), może niektórym się podobać. Ale z prawdą ma jednak niewiele wspólnego. Halina Halatyn PaS |