To był największy taki pożar w powojennej historii miasta. Dziś, po dwóch miesiącach od tej tragedii, wiadomo już, jakie będą dalsze losy tego miejsca.
W nocy z 30 na 31 grudnia 2017 roku straż pożarna została wezwana do pożaru w pasażu handlowym przy ulicy Moniuszki. Wielu strażaków walczyło z ogromnym żywiołem. Dzięki ich pracy ocalała część budynku, w której cały czas działa sklep “Dywanik”, chińskie centrum handlowe oraz sklep z nawozami, paszami i nasionami.
Jednak większa część obiektu została prawie doszczętnie zniszczona przez szalejący ogień. Przedsiębiorcy, sprzedawcy i usługodawcy, mający tam swoje siedziby, ponieśli ogromne straty. Po pożarze obiekt został ogrodzony i zabezpieczony. Po pierwsze, ze względów bezpieczeństwa – poruszanie się po pogorzelisku mogło grozić nawet śmiercią. A po drugie, cały czas prowadzone były czynności dochodzeniowo-śledcze.
Dwa miesiące ciszy
Mogłoby się wydawać, że pasaż został porzucony i zapomniany. Wiele osób zastanawiało się nad jego dalszymi losami. Niektórzy prześcigali się w spekulacjach i koncepcjach, nie mających nic wspólnego z rzeczywistością. Rozpowszechniana plotka, jakoby obiekt nadawał się już tylko do wyburzenia, tak naprawdę najbardziej zaszkodziła osobom, które nadal prowadzą tam swoje sklepy. Wszyscy oni zgodnie twierdzą, że przez takie nieprawdziwe informacje stracili sporo klientów, którzy dopiero po jakimś czasie wracali. Nawet stali klienci ze zdziwieniem rozglądali się wokół twierdząc, że nie przychodzili na zakupy, bo słyszeli, że to wszystko miało być zburzone. Stratni byli więc nawet ci, których biznesy ocalały.
27 lutego prokuratura przekazała obiekt właścicielowi. Eksperci z policji i straży pożarnej zakończyli czynności związane ze śledztwem na miejscu pożaru. Dopiero od tego momentu mogą zacząć się jakiekolwiek prace porządkowe.
Póki co, nie można jeszcze mówić o przyczynie tragedii. Na oficjalne stanowisko w tej sprawie przyjdzie poczekać jeszcze nawet miesiąc, a może i dłużej. Wszelkie dywagacje można sobie więc darować i spokojnie poczekać na ostateczne opinie specjalistów.
Kilka miesięcy wcześniej zakończyły się prace przy nowej elewacji i dociepleniu ścian budynku. Wykonane zostało również nowe pokrycie dachowe z blachy. Można śmiało stwierdzić, że inwestycje w ten obiekt trwały nieprzerwanie. Aż do końca ubiegłego roku. Ogień strawił wszystko.
Tłumy, pustka i… odbudowa
Do tej pory pasaż współgrał z bezpośrednio sąsiadującym dużym targowiskiem miejskim. pod względem handlowym to bardzo atrakcyjne miejsce. Szczególnie w dni targowe cały ten rejon wyglądał jak jedno wielkie mrowisko. Ogrodzenie i wyłączenie z użytkowania pasażu po części zaburzyło tę harmonię. Zmniejszyła się liczba miejsc parkingowych. Po zakupie kilograma pomidorów nie da się obejrzeć nowych mebli. Kiedy żona ogląda nowe ciuszki, mąż nie może przyjrzeć się nowym telewizorom, wyskoczyć do fryzjera, wysłać list, czy kupić coś na przeziębienie.
Andrzej Wojtaszek ma zamiar możliwie jak najszybciej przywrócić stan sprzed pożaru. Miejski konserwator zabytków dał zielone światło. Prace rozpoczną się już niedługo.
Andrzej Wojtaszek Hayduk
„- Dzisiaj ta część obiektu, która została zdemolowana przez pożar, wymaga prac porządkowych. To ogromne koszty i ogrom pracy do wykonania. Trzeba sprostać temu wyzwaniu i zapewnić przyszłość temu miejscu.
Ostatnie dwa miesiące były czasem planowania kolejnych działań. W tym wszystkim bardzo wspiera mnie biuro projektowe Andrzeja Wesołego, które podjęło się zaprojektowania i odtworzenia galerii handlowej. Dziękuję panu Andrzejowi za mądre i profesjonalne doradztwo. Jestem przekonany, że biuro z tak ogromnym doświadczeniem bardzo dobrze poradzi sobie z tym projektem.
Mam taką nadzieję, że już pod koniec czerwca tego roku, uda nam się oddać do użytku pierwszą część wyremontowanego obiektu. Być może termin wydaje się bardzo krótki, ale wierzę, że jest to możliwe.
Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim osobom, których dobre słowa dodawały otuchy w trudnych chwilach. Dziękuję wszystkim służbom i urzędnikom za zrozumienie i pomoc w obliczu tragedii. Wszystkie sprawy formalne, zaświadczenia, pozwolenia, załatwiane były praktycznie od ręki. Spotkałem się z ogromem ludzkiej życzliwości. Dzięki temu mogę myśleć o szybkiej odbudowie pasażu. Nigdy nie dopuszczę do tego, aby to bardzo charakterystyczne i po części zabytkowe miejsce w centrum miasta, stało się opuszczoną ruiną.
Po odbudowie Pasaż Handlowy Hayduk na zewnątrz praktycznie się nie zmieni. Będzie trochę zmian w środku. Jakie? O tym wszyscy będą mogli przekonać się już za jakiś czas. Bardzo liczę na to, że po remoncie do pasażu wróci przynajmniej część dotychczasowych dzierżawców. To oni tworzyli klimat tego miejsca. Wielu działało tu od lat, a klienci dawno przyzwyczaili się do tej lokalizacji.”
Andrzej Buczyński