ŻARY | Każdy może się pokusić o własną ocenę, czy remont danej ulicy ma sens, czy może lepiej było robić inną. Z reguły sprowadza się to do oceny stanu nawierzchni asfaltowej. I na tym to się kończy. Z prostej przyczyny. Przez asfalt nie widać tego, co się pod nim dzieje. Choćby, w jakim stanie są instalacje pod ziemią. I z pewnością nie ma sensu kłaść nowej nawierzchni, gdy za chwilę trzeba ją pruć, bo jakaś stara rura pękła. Przykładem jest ulica Kujawska i kwestionowana przez niektórych wymiana kanalizacji. I to za dwa miliony.
Przebudowa ulicy Kujawskiej obejmuje w swoim zakresie nie tylko wykonanie nowej jezdni, czy chodników, ale także instalacje podziemne. Chodzi przede wszystkim o odprowadzenie wód deszczowych. Pojawiły się głosy, że kolektor wód opadowych był tam remontowany kilka lat temu, więc po co to robić ponownie.
– Chcę zaprzeczyć stanowczo wysnuwanym tezom, jakoby inwestycja była niecelowa, a pieniądze na kanalizację deszczową w stu procentach wyrzucone w błoto – mówi Rafał Fularski, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej i ochrony środowiska w żarskim ratuszu. – Analiza, której dokonaliśmy jeszcze przed wykonaniem dokumentacji projektowej, za pomocą monitoringu wizyjnego, wykazała jaki jest stan tych instalacji. Trzeba zaznaczyć, że istotnie, w okolicach 2004 roku wykonany został odcinek kanalizacji deszczowej z rur PVC o średnicy 250 mm, ale zaledwie na odcinku około 150 metrów. A cała ulica Kujawska ma ponad 900 metrów. Do tego dochodzą ulice Opolska, Mazowiecka
i Leszczyńska, co daje kolejnych 200 metrów kanalizacji – dodaje naczelnik.
Po sprawdzeniu stanu głównego rurociągu postanowiono wymienić go na nowy, przeszło kilometrowej długości. Z dokumentacji wynika, że był w fatalnym stanie.
– Monitoring wykazał znaczne zniszczenia tego rurociągu i rzeczywiście, wykazalibyśmy się dużą nieodpowiedzialnością i niegospodarnością, gdybyśmy wykonali nową nawierzchnię na kanale, który jest w takim stanie technicznym – przekonuje naczelnik. – Podejrzewam, że w ciągu kilku lat musielibyśmy wracać do tematu, wraz z odtworzeniem nawierzchni.
Można się jedynie zastanawiać, czy nie dało się zachować tego odcinka wykonanego w 2004 roku. 16 lat dla rury z tworzywa sztucznego to nie wieczność.
– Informacje o tym odcinku przekazaliśmy oczywiście projektantowi, który z pełną odpowiedzialnością zadecydował, że musimy wymienić kanalizację pod całą drogą, zwiększając przy tym średnicę kanału na tych 150 metrach z 250 mm do 300 mm – mówi Rafał Fularski. – W międzyczasie doszły dodatkowe obiekty, które nie były wcześniej podłączone do kanalizacji, stąd też projektant wskazał konieczność zwiększenia średnicy na odcinku wykonanym w 2004 roku.
Nowa droga powinna spokojnie wytrzymać jakieś 20 lat. Oczywiście, o ile nie będzie się jej ciągle rozkopywało. A bez remontu kanalizacji mogłoby do tego dojść nie raz. Poza tym, trwałość samego, nowego rurociągu to – według zapewnień producentów – minimum 50 lat. Zatem, nie tak szybko trzeba będzie zaglądać pod asfalt na Kujawskiej.
– Dzisiaj też mamy taką pewność, że jeśli coś będzie się działo z nową kanalizacją, to przynajmniej wiadomo, kogo pociągnąć do odpowiedzialności – mówi Rafał Fularski.
Bez zajrzenia pod ziemię, nie da się ocenić, czy coś wymaga naprawy. W tym wypadku wątpliwości raczej nie ma. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia.
Andrzej Buczyński