Promień liderem po remisie

734
Promień Żary 0:0 Unia Kunice Żary. fot. ARMG

PIŁKA NOŻNA | Derby Żar były ostatnim, zaległym meczem dla obu drużyn w rundzie jesiennej. Początkowo spotkanie było zaplanowane na 10 października, ale wtedy szyki pokrzyżowało podejrzenie koronawirusa u jednego z zawodników Unii.

Podopieczni Łukasza Czyżyka musieli zdobyć chociażby punkt, aby po rundzie jesiennej zajmować miejsce premiowane awansem do IV ligi. Będąca ostatnio w bardzo dobrej formie Unia Kunice nie ułatwiła zadania gospodarzom i dzielnie walczyła od pierwszych do ostatnich minut meczu. Chwilę po godzinie 14 wybrzmiał gwizdek sędziego i obie jedenastki ruszyły do walki o kolejne ligowe punkty. Początek pojedynku to gra głównie
w środku pola bez przewagi żadnej z drużyn, dzięki dobrej grze taktycznej strzałów było jak na lekarstwo. Pierwszą groźna sytuację mieli gospodarze, Jakub Nowak dobrze zagrał piłkę z rzutu rożnego, ale na posterunku był świetny tego dnia Rafał Ciesielski. Kilka minut później pierwsze ostrzeżenie dla obrony Promienia, strzał po błędzie Michała Krukowskiego oddał najlepszy strzelec Kuniczan Denis Matuszewski, bardzo dobrą interwencją popisał się Manuel Kowalski ratując gospodarzy przed utratą bramki. Najlepszą sytuację w pierwszej połowie mieli podopieczni Łukasza Czyżyka, piłka po strzale Jakuba Nowaka z rzutu wolnego wstrząsnęła jedynie poprzeczką, kilka centymetrów niżej i goalkeeper gości nie miałby nic do powiedzenia. Tuż przed przerwą napastnik Promienia Jakub Księżniak przegrał w sytuacji sam na sam z bramkarzem przyjezdnych Rafałem Ciesielskim
i nie wykorzystał dogodnej sytuacji na otwarcie wyniku. Do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.

Emocjonująca druga połowa
Po kwadransie odpoczynku piłkarze wrócili na plac gry. W drugą połowę lepiej weszli gospodarze, strzał z główki Jakuba Księżniaka broni ponownie Rafał Ciesielski. Upływały kolejne minuty i w końcu zaatakowała Unia, niecelne podanie Bartosza Suskiego przejął Dariusz Bryjak, oddał futbolówkę do lepiej ustawionego Denisa Matuszewskiego, a ten z najbliższej odległości posłał piłkę nad poprzeczką. Dogodną okazję na strzelenie gola podopieczni Jarosława Gada mieli jeszcze w 75 minucie, Łukasz Stankiewicz po indywidualnej akcji oddał strzał obok słupka. Promień straszył głównie ze stałych fragmentów gry, natomiast przyjezdnym dobrze wychodziła gra z kontrataku. Kolejne Derby Żar zakończyły się bezbramkowym remisem i jest to sprawiedliwy wynik biorąc pod uwagę okazję na zdobycie gola. Dzięki cennemu „punkcikowi” podopieczni Łukasza Czyżyka objęli prowadzenie w tabeli JAKO zielonogórskiej klasy okręgowej.

Bartek Olszewski