Rok powoli zbliża się ku końcowi. Smutny dla mnie i inny niż wszystkie poprzednie, jakie do tej pory przeżyłam. Dużo zmian. Kalendarz ubogi w wydarzenia kulturalne, towarzyskie, sportowe. Kurtyna w postaci pandemii przesłoniła prawie wszystko, co do tej pory było oczywiste, normalne i tradycyjne. Dlatego ludzie od kultury zazwyczaj wykazujący się dużą dawką kreatywności, przenieśli się do sieci.
Żarski Dom Kultury stworzył Arsenał Kultury i tam wrzuca rozmaitości. Nie wiem, jak to wygląda z wykorzystaniem tego przez odbiorców, ale jakiś to pomysł jest. Wystawa prac do obejrzenia nie wchodząc do Salu Wystaw Artystycznych też była. Biblioteka na szczęście może książki wypożyczać. Choć wersja czytania z ekranu jest w obecnych czasach całkiem możliwa, ja wolę jednak tradycyjnie karteczki przewracać. Tak więc, jakie czasy, taka taca kulturalnych przedsięwzięć.
Podglądam z niebywałym zaciekawieniem różne pomysły na obecne warunki. Jedne podobają mi się bardziej, inne mniej, a kolejne zupełnie mnie nie interesują. Dochodzę jednak do wniosku, że zarówno wirtualnie, jak i w sposób tradycyjny, ludzi generalnie średnio obchodzi życie kulturalne. Są tacy, którzy bez tego ani rusz, ale większość nie wie nawet, jakie sekcje oferuje Żarski Dom Kultury. Brak tłumów na Zbysiu Zamachowskim – za darmo – powalił mnie na kolana. I wiele innych tłumów zresztą też.
Powracając do tego, co kulturalnie dzieje się w Internecie. Otóż, zauważyłam pewną zależność, że jeśli w instytucji kultury pracują osoby z pasją, zaangażowaniem i determinacją, to tam się dzieje. Bo jak się ludziom chce, to efekty bywają powalające. Nawet jeśli pracuje tam pięć osób. Inaczej sprawa się ma, gdy się nie bardzo chce, a praca jest tylko wypłatą raz w miesiącu. Wtedy gromada nawet czterdziestoosobowego zespołu nie zdziała nic, poza stworzeniem czegoś tylko, aby było. Wspominałam już kiedyś o Alicji Wróbel – instruktorce Teatru Drewniana Kurtyna – i powiem to raz jeszcze. Kto z nią pracuje, ma ogromne szczęście.
Koleżanka ostatnio przesłała mi poczynania konkursowe grupy akrobatycznej Piruet, w której wzięła udział jej córka. Pod wrażeniem jestem umiejętności tych maluchów.
Kibicuję tym wszystkim dzieciakom, młodzieży, dorosłym i seniorom, aby odnaleźli drogę do kultury. Teraz wirtualną, ale potem tę, która prowadzi do ŻDK-u, biblioteki, muzeum, czy też jeszcze dalej…
W 2020 roku powstała rubryka, w której pojawiają się moje teksty. Mam nadzieję, że mam stałych czytelników, bo tylko wtedy sens jest je pisać. Polecam przede wszystkim czytanie. Wiem, jaki ubogi był mój świat, zanim nie zaczęłam systematycznie pochłaniać literatury.
Kończąc, ostatni w tym sezonie artykuł, życzę sobie i Wam, aby wszystko wróciło do normalności, w możliwie najszybszym terminie.
Tymczasem do zaczytania, w Nowym 2021 Roku. M.