Życie na zamku

764
Arkadiusz Gutka ze Stowarzyszenia Region Łużyce. fot. Andrzej Buczyński

ŻARY | Bardzo ważny żarski zabytek – zamek Dewinów – dziś tętni życiem. Wewnątrz kręcą się ludzie, słychać odgłosy prac budowlanych. I choć do dawnej świetności droga daleka, nie jest to już opuszczona i zapomniana ruina.

Zakończyły się prace w fosie zamkowej, polegające na karczowaniu krzaków, usuwaniu korzeni, wywiezieniu śmieci i niwelacji terenu. Na wyrównanym terenie pojawi się trawnik.

– W trakcie tych prac prowadzony był nadzór archeologiczny, co nieco zostało znalezione, aczkolwiek nie byliśmy jeszcze w tych warstwach historycznych, do których jest jeszcze około metra – mówi Arkadiusz Gutka ze Stowarzyszenia Łużyce Razem, które opiekuje się zamkiem. – W większości są to takie śmieci dziewiętnasto- i dwudziestowieczne, oczywiście pojawiły się też starsze. Trzeba mieć na uwadze, że badania archeologiczne były już
w fosie prowadzone w latach bodajże 80. lub nawet 70. Na razie były to prace o charakterze raczej porządkowym, niż naukowym, a naukowe będą później, kiedy będziemy przywracać fosie poziom właściwy, ale najpierw muszą być naprawione mury, bo dalsze odkopywanie mogłoby spowodować ich zawalenie – dodaje.

Czyli przede wszystkim porządki, aby obiekt wyglądał na taki, w którym coś się dzieje. I nie wszystko na raz, bo tak się nie da.
W następnych planach remontowych jest stolarka okienna, aby okna nie świeciły pustką.
Oczywiście cały czas trwa odbudowa spalonego hełmu wieży zamkowej. Przy okazji będzie też naprawiony dach, który został zniszczony przez spadające elementy konstrukcyjne podczas pożaru.
Remont hełmu wieży miał się zacząć wcześniej, ale wystąpiło po drodze kilka niezależnych przeszkód.

Na zamku, jak na budowie. fot. Andrzej Buczyński

– Począwszy od tartaku, poprzez montaż rusztowania, czy fabrykę produkującą dachówkę, która też w pewnym momencie stanęła, spowodowało to, że zaczęliśmy z końcem listopada, a nie jak to było zaplanowane, we wrześniu – mówi Arkadiusz Gutka. – Ale damy radę i do końca roku hełm i dachy będą zrobione.

Ważna też była kolejność wykonywanych prac. Nie można zacząć od dachu, który jest poniżej wieży. Zwyczajnie, zawsze coś może spaść, a potem trzeba by było naprawiać coś już wcześniej naprawione. Rusztowanie na wieży w trzech czwartych w zasadzie na niej wisi. Przy tej wysokości i przy silniejszym wietrze, jakiekolwiek plandeki zabezpieczające mogłyby spowodować zerwanie rusztowania i jeszcze większe szkody.

1 grudnia prowadzonym na zamku pracom przyglądała się Lubuska Wojewódzka Konserwator Zabytków dr Barbara Bielinis-Kopeć.

– Z punktu widzenia konserwatorskiego ważne jest, że w końcu to wszystko tu ruszyło,
a druga sprawa to względy naukowe, czyli korzystanie z ustawionych rusztowań do przeprowadzenia badań architektonicznych i konserwatorskich, na podstawie których powstanie program prac, pozwalający na wycenę remontu elewacji wieży i starać się o kolejne środki na ten cel – mówi Arkadiusz Gutka. – Wcześniej nie było to możliwe.
Jeśli miastu uda się pozyskać środki z funduszy norweskich, zostaną one przeznaczone na doprowadzenie do użytku parteru zamku. Wtedy obiekt już mógłby zacząć funkcjonować,
a kolejne kondygnacje remontowane byłyby sukcesywnie wraz z kolejnymi funduszami na ten cel.

Andrzej Buczyński

fot. LWKZ

Rozpoczęły się prace związane z odtworzeniem zniszczonego w trakcie pożaru hełmu na wieży zamku w Żarach, na które uzyskano dotację w kwocie ponad 630 tys. zł ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Umożliwiło to nie tylko remont zabytku, ale pośrednio również podjęcie badań, które mogą zmienić naszą dotychczasową wiedzę o jego historii. Dziś weszliśmy po rusztowaniu na wieżę, aby zobaczyć jak wykonawca radzi sobie z montażem elementów nowej drewnianej konstrukcji hełmu. Warto zauważyć, że do pokrycia hełmu wykorzystana zostanie dachówka ceramiczna karpiówka, przygotowana na specjalne zamówienie, która odwzoruje historyczną dachówkę. Wchodząc na wieżę w gronie specjalistów, prof. arch. Andrzeja Legendziewicza z Politechniki Wrocławskiej i konserwatora Karola Błaszczyka, którzy przystępują do badań zabytku, mogliśmy
z bliska przyjrzeć się elewacjom wieży i detalom architektonicznym, które ją zdobią. Nie po raz pierwszy, dzięki zewnętrznym rusztowaniom, które umożliwiają dotarcie do miejsc dotąd niedostępnych, udaje się dostrzec to, co z dalszej perspektywy po prostu nie było widoczne, jak wendyjski wątek murów wieży na całej jej wysokości, tj. 36 m.
To ważna informacja, wskazująca na konieczność przeprowadzenia gruntownych badań i być może zweryfikowania dotychczasowego stanu wiedzy o tym wyjątkowym zabytku. Dotąd bowiem przyjmowano, że początki gotyckiej warowni w Żarach, powstałej w 2. połowie XIII w., wiążą się z wzniesieniem murowanego budynek po północnej stronie dziedzińca, który otoczono murami i fosą. Następnie w latach 1320–1329 zamek rozbudowano o skrzydło zachodnie. Dotąd przyjmowano, że w tym okresie wzniesiono również wieżę w kurtynie południowej, a następnie ok. 1400 r. – skrzydło wschodnie z wjazdem. Odkrycie wendyskiego wątku murów wieży może jednak wskazywać, iż powstała ona wcześniej, tj. już w drugiej połowie XIII w. Wymaga to jeszcze dogłębnych badań, jednak już teraz można zauważyć, że rozpoczęcie prac remontowych, przejęcie zabytku przez miasto oraz „zadomowienie” się w nim społeczników ze stowarzyszenia Region Łużyce, a także zainteresowanie ze strony specjalistów, powoduje, że nadchodzący czas będzie sprzyjał zabytkowi, zarówno w zakresie poprawy jego stanu zachowania, jak i odkrywania nieznanych wątków jego bogatej historii.
Dla przypomnienia warto jeszcze dodać, że żarski zamek jest budowlą gotycką ujętą w renesansowy kostium przez włoskich mistrzów. Renesansowa przebudowa w poł. XVI w. ujednoliciła wygląd jego elewacji, wieńcząc je belkowaniem z fryzem oraz profilowanym gzymsem z bogatą dekoracją ornamentalną w technice sgraffita. Wnętrza nakryto sklepieniami kolebkowymi z lunetami z bogatą dekoracją sztukatorską. Wykonano też krużganki wokół dziedzińca przy skrzydle wschodnim i południowym, zdobiąc je dekoracją w technice sgraffita. W pocz. XVII w. dostawiono krużganek do północnego skrzydła zamku, domykając dziedziniec z trzech stron.
W czasie nalotu amerykańskiego w 1944 r. bomba zniszczyła północno-zachodni narożnik, który w latach 1962–1964 zrekonstruowano. Dalsze prace remontowo-konserwatorskie, związane z adaptacją zamku na muzeum i bibliotekę, zostały przerwane w 1989 r. Na początku lat 90. XX w. zamek został sprzedany przez miasto i przez kolejne lata ulegał degradacji. Dopiero w tym roku miasto ponownie odzyskało zabytek, pomimo zniszczeń wywołanych pożarem, co zasługuje na szczególne uznanie, a społecznicy, którzy przejęli go w użytkowane pozyskali środki na odtworzenie spalonego hełmu wieży. Pozostaje mieć nadzieję, że uda się zrealizować ambitne plany samorządu, aby poddać zabytek pracom remontowym i konserwatorskim oraz zaadaptować na cele kulturalne i społecznie użyteczne. Bez wątpienia na to zasługuje.

źródło: Lubuski Wojewódzki Konserwator Zabytków