A jednak coś robią

3980
Trwają prace przy przebudowie ulicy Przemysłowej w Lubsku. fot. Andrzej Buczyński

Trwa kompleksowa przebudowa ulicy Przemysłowej, począwszy od Sybiraków. Wartość inwestycji to ponad 4 miliony złotych.

Grubo ponad sześćdziesiąt milionów wynosi obecne zadłużenie gminy Lubsko. Trudno w takiej sytuacji myśleć o spektakularnych inwestycjach. Jednak władze gminy, jak widać, robią co mogą, aby w miarę skromnych możliwości poprawić jakość życia mieszkańców. A każdą wydaną złotówkę trzeba oglądać dwa razy.
Jedną z metod podniesienia dochodów, poza wprowadzeniem koniecznych w tej sytuacji oszczędności, jest sprzedaż majątku gminy.
Niedawno udało się sprzedać działkę przy ul. Reymonta, wystawioną do przetargu za niespełna 300 tys. złotych. Zgłosiło się dwóch oferentów, z których jeden wylicytował ją ostatecznie za niespełna pół miliona. Nabywcą terenu przeznaczonego na działalność gospodarczą jest jedna z żarskich firm. Kolejna działka sprzedana została na strefie w Górzynie.
– To pokazuje, że Lubsko powoli staje się terenem ciekawym i atrakcyjnym – mówi burmistrz Lech Jurkowski. – Dużo się u nas buduje i nie są to tylko pojedyncze domki – podkreśla.

Wydać by zarobić
Burmistrz cieszy się z zagospodarowania budynku po byłym internacie przy ul. Grunwaldzkiej. Gmina zainwestowała w niego około 260 tysięcy, a dzięki temu powstało dwadzieścia mieszkań. Doprowadzono media i wydzielono pomieszczenia.
– Już sprzedaliśmy tam mieszkania za ponad 600 tysięcy, zostały dwa czy trzy lokale – nie ukrywa satysfakcji lubski włodarz.
W tym wypadku inwestycja na pewno się opłaciła. Wydane pieniądze wróciły. I to z zyskiem. Ważne też, że budynek ma użytkowników i żyje.
W ubiegłym roku do budżetu wpłynęło niecałe półtora miliona złotych ze sprzedaży majątku. Co ciekawe, tegoroczne wpływy już na koniec pierwszego kwartału wyniosły 1,6 miliona.
Jak zapewnia burmistrz, szykowane są kolejne działki, które trafią do sprzedaży.
– Chciałbym, żeby Lubsko stało się sypialnią, także dla Żar, Gubina, czy Krosna – tłumaczy Lech Jurkowski. – Wolałbym, żeby nasza strefa przemysłowa zagospodarowana została przez małe firmy, nawet kilku- czy kilkunastoosobowe, zamiast wielkiej fabryki, która by nas tu truła. Niech by to była działalność raczej ekologiczna, bo Lubsko jest przecież taką oazą spokoju – dodaje.

Budżet napięty
– 25 kwietnia podpisaliśmy z BOŚ Bankiem jakby na nowo rozterminowanie tych kredytów, które mieliśmy i bronimy się, bo budżet mamy bardzo napięty – mówi burmistrz. – W 2016 i 2017 roku odnotowaliśmy spadek zadłużenia i przez to chcę pokazać, że cały czas się staramy.
Okres spłat został wydłużony o trzy lata. Zastawem dla banku jest hala Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz dwie duże działki. Bez tego bank nie podjąłby rozmów. Na takie rozwiązanie zgodzili się radni. Nie ma jednak obawy, że hala zostanie zamknięta, czy sprzedana. Mieszkańcy mogą z niej cały czas korzystać. Tak naprawdę gmina za swoje zadłużenie odpowiada całym majątkiem.

Kontenerowe budowanie
W ubiegłym roku postawiona została kontenerowa szatnia dla piłkarzy w Mierkowie. Taniej niż obiekt murowany, szybka realizacja i funkcjonalność. To kolejny przykład na działania z koniecznością oszczędzania w tle. W tym roku w podobnej technologii zbudowano świetlicę wiejską w Tymienicach. Budynek parterowy, w całości wykonany z samonośnych płyt warstwowych PW 12, ma też taką zaletę, że w razie potrzeby można go rozbudować, dokładając kolejne klocki, a nawet przenieść w inne miejsce. Koszt to zaledwie trzysta tysięcy złotych wliczając wszystkie dodatkowe koszty. W ten sposób powstał budynek o powierzchni ponad siedemdziesiąt metrów kwadratowych, długo oczekiwany przez lokalną społeczność. Dla porównania, nieduża murowana świetlica w Dłużku kosztowała około milion złotych i gdy się okazuje, że mieszkańcy chcieliby większy obiekt, to w tym momencie nie bardzo można cokolwiek z tym zrobić.

Kolejne inwestycje
Oprócz realizowane obecnie ulicy Przemysłowej, którą w pełnej krasie będzie można zobaczyć już na wakacje, gmina przymierza się do następnych projektów. Niedługo w trzech wsiach staną nowe place zabaw. Każdy wartości około 60 tysięcy złotych. Na dwa następne zostały złożone wnioski o dofinansowanie. Lech Jurkowski nie zraża się tym, że przez niektórych nazywany jest burmistrzem od placów zabaw, bo – jak twierdzi – takie są oczekiwania i potrzeby mieszkańców.
Rozważane jest montowanie ledowego oświetlenia na kolejnych ulicach. Oszczędności na energii elektrycznej pozwolą później spłacić zakup tego typu lamp.
A najnowszą inwestycją w Lubsku będzie ponowny montaż rozebranego placu zabaw na Karasiu. Ale to zupełnie inna historia.

Andrzej Buczyński

Lech Jurkowski, burmistrz Lubska
– To dla mnie trochę przykre, bo nie za bardzo mam jak się wykazać. Co innego, jak się ma pieniądze. To jest trochę tak, jak powtarzał mój ojciec – ktoś poszedł do ekstra restauracji, najadł się, a tobie zostawił rachunek do zapłacenia. Dlatego robimy to co robimy, wiele rzeczy własnym sumptem. Dużą inwestycją, która się udała, jest właśnie Przemysłowa. Dostaliśmy na nią dofinansowanie. Wszystko praktycznie, z takich większych rzeczy, robimy dzięki dofinansowaniu, albo w sposób, który będzie w przyszłości obniżał koszty utrzymania.
Z dużych spraw czeka nas jeszcze zakup samochodu dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Górzynie. Ogłoszony przetarg musieliśmy unieważnić, bo przekraczał planowane wydatki o 250 tysięcy. Po zmianie kryteriów liczymy na to, że cena spadnie. Przed końcem tej kadencji chciałbym jeszcze wbić pierwszą łopatę rozpoczynającą budowę nowej remizy w Górzynie. Projekt praktycznie mamy. Dobrze by było, gdybyśmy mogli w tym roku wylać chociaż ławy fundamentowe. Budowa mogłaby być kontynuowana w następnej kadencji.