Policjant wyniósł dwie osoby z zadymionego mieszkania

3781

Dzięki błyskawicznej reakcji policjanta na informację o gęstym dymie wydobywającym się z mieszkania, nie doszło do tragedii. Podkom. Paweł Stefan z żarskiej komendy najpierw wyprowadził z mieszkania jednego mężczyznę, a następnie powrócił po drugiego. Pomógł mu w tym jeden z  mieszkańców .

W poniedziałek , 11 czerwca na podwórzu posesji w Żarach podkom. Paweł Stefan z Wydziału Prewencji  żarskiej komendy wykonywał oględziny pojazdu. W pewnej chwili jeden z mieszkańców krzyknął, że z okna wydobywa się dym. Policjant natychmiast przerwał czynności służbowe i pobiegł we wskazane miejsce. Zobaczył , że z mieszkania na parterze, przez uchylone okno wydobywały się kłęby gęstego dymu. Funkcjonariusz bez chwili zastanowienia wbiegł do budynku i zaczął pukać do drzwi, aby poinformować osoby przebywające w nim o niebezpieczeństwie. Niestety nie było żadnej reakcji. Wybiegł więc na zewnątrz, krzyczał przez okno i stukał w szybę. Ze środka dobiegały niewyraźne głosy, wewnątrz byli ludzie. Ponownie wbiegł do budynku.  Skontaktował  się z dyżurnym, którego poinformował o zdarzeniu. Po pewnej chwili na uderzanie w drzwi zareagował jego mieszkaniec. Kontakt z nim był utrudniony, mężczyzna nie wiedział w ogóle co się dzieje, nie odpowiadał na pytania o to,  czy ktoś jest jeszcze w środku i nie chciał opuścić budynku. Podkom. Paweł Stefan siłą wyprowadził go w bezpieczne miejsce i ponownie wbiegł do środka. Kiedy wszedł do mieszkania, gęsty dym był wszędzie, nie było nic widać. Drogi oddechowe zakrył więc ręcznikiem i rozpoczął sprawdzać wszystkie pomieszczenia. W jednym z nich zobaczył śpiącego na ziemi mężczyznę. Nie reagował on na prośby opuszczenia mieszkania. Policjant wybiegł i poprosił o pomoc  osobę, która znajdowała się na podwórzu. Wspólnie wynieśli na zewnątrz drugiego mężczyznę. Na tym działania funkcjonariusza się nie zakończyły. Kolejny raz wbiegł do budynku i zaalarmował pozostałych mieszkańców, aby opuścili budynek. Ewakuowani lokatorzy czekali  aż do momentu, kiedy strażacy zakończyli działania. Po oddymieniu budynku wszyscy mogli bezpiecznie do niego powrócić . Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i nikt  nie ucierpiał oraz nie potrzebował pomocy lekarskiej. Dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej potwierdził, że w wyniku zdarzenia istniało realne zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców.

MK, foto KPP Żary